Wkurzyłem się. Nie marzyłem o Pucharze Świata, przed turniejem 2. miejsce i pewny awans też kupiłbym w ciemno. Nie mam pretensji o żaden fragment z pierwszych 115 minut. Jednak porażka w tak komfortowej sytuacji psychicznej świadczy, że Polakom czegoś ważnego brak.
O 4:30 naszego czasu, gdy Rosjanie wygrali 3. seta, prowadzili 2:1 i zapewnili sobie triumf w turnieju, widać było, że wszystko z nich uszło, trochę tak jak z Polaków poprzedniego dnia przy 2:0 z Brazylią. Czwarty set był spacerkiem – polscy siatkarze szybko odskoczyli na 6 pkt, potem 8, po czym wystarczyło nie dawać Rosji zdobywać punktów przy jej zagrywce.
Tie break łatwy nie był, ale gdy Polacy doszli do 14:9 i mieli przed sobą pięć meczboli, byłem niemal pewien, że wygrają. Nic na nich nie ciążyło. Grali tylko o jeszcze większy honor w i tak znakomitym turnieju. Schrzanili. Czy Polacy idiotyczną porażką zatarli piękne wspomnienia z Japonii? To pewnie teza dla siatkarzy krzywdząca, ale tak to teraz czuję.
Oto, po co jest blog. Wylałem nieco żółci i położę się spokojniejszy.
PS. Godz. 5:40 – onet ma już news na głównej. A główny konkurent? Wygląda na to, że gazety.pl nie stać nawet na jednego dyżurnego serwisanta w weekendową noc. Lekko żenujące. Zwłaszcza, że ktoś jednak tam jest, skoro na korporacyjnym portalu sportowym sport.pl, z którego gazeta.pl czerpie, goły wynik właśnie pojawił się w tabelce ostatniej kolejki. Chyba, że napisali sobie skrypt, który wczytał dane ze strony FIVB 😉
PS2. Godz. 5.50 – a to ci komedia! Samotnik w sport.pl pracuje. Wrzucił już piękną czołówkę na SG gazety.pl. Tyle, że jeszcze nie zmienił linki, więc kliknąwszy na wielkie zdjęcie triumfującego Polaka lub enigmatyczny tytuł “Pięć setów z Rosją, jeden z najlepszych turniejów biało-czerwonych” możemy poczytać… TO 😉 Cóż, poczekam.
PS3. Godz. 5.57 – tekst małym druczkiem prowadzi do gołego wyniku, tytuł i zdjęcie wciąż na wrzosowiska.
PS4. Godz. 6.05 – wytrwały człowiek, ale idzie mu powoli. Oto stan jego dokonań: tytuł czołówki na SG gazeta.pl wciąż jest zlinkowany do wrzosowisk, ale zdjęcie już do meczu. Natomiast na SG sport.pl nie ma w ogóle newsa z Tokio. W tabelce 11. kolejki PŚ wciąż brak wyniku meczu Kuba-Egipt, choć skończył się dlugo przed naszym. Może to dlatego, że w PAPie nie ma osobnego newsa o tym meczu, więc biedak nie wiedział, skąd przekleić.
PS5. Godz. 6.10 – już wszystkie trzy elementy czołówki SG gazety.pl (tytuł, zdjęcie i zajawka) prowadzą tam, gdzie trzeba. Na sport.pl bez zmian, na podstronie “Siatkówka” króluje turniej w Krośnie, ale może dość już znęcania się nad biednym dyżurnym i wrzosowiskami.
PS6. Wtorek, 6 grudnia, 18:20 – zauważyłem tekst Rafała Steca rozwijający moją tytułową tezę.
Żenujące zakończenie dobrego turnieju.
Może na dekoracji wróci mi nieco radości… A na pewno wiosną, gdy reszta Europy będzie się zabijała o bilety do Londynu.
Inna sprawa, że porażką w tie-breaku oszczędzono nam słuchania o radości ze “zwycięstwa z najlepszą obecnie drużyną świata”, bo doprawdy, powodów do szczęścia w przypadku nicnamniedającej wygranej z rezerwami drużyny mającej już wszystko gdzieś nie byłoby żadnych.
Pytanie, czy będzie powód do radości W Londynie. Właśnie znów zostałem dyżurnym pesymistą. To, co się zdarzyło, nie jest może aż żenujące, ale diabelnie niedojrzałe.
BTW, czy są problemy z logowaniem? Bo widzę, że sporo osób często resetuje hasło.
“jeszcze większy honor”
Tego nigdy nie zrozumiem. Dlaczego wam facetom honor kojarzy się z kopaniem, czy też przerzucaniem piłki? Czy jak ktoś celniej kopie piłkę, to jest bardziej honorowy od tego kopiącego obok bramki? Mi zawsze się honor kojarzył z moralnością czy uczciwością.
Słowa “honor” używam tu w znaczeniu potocznym, takim, jakie ma onow owej dziedzinie, bowiem oczywiście z hierarchią i znaczeniem się zgadzam. Chyba zresztą całe moje pisanie o sporcie dowodzi, że mam ogromny dystans do tej sfery.
Jeżeli drużyny nie zdziesiątkują kontuzje, to do Londynu poleci jako faworyt do medalu, a ta rola w ostatnich latach naszym siatkarzom niespecjalnie leżała. Najwyższy czas to zmienić… I guess. Więc osobiście będę wierzył w olimpijski sukces.
A z logowaniem są problemy… gdy się nie pamięta swojego
nazwiskaloginu.To lepiej 🙂
“Wylałem nieco żółci i jestem spokojniejszy.”
Poprawę nastroju w czasie ciężkich dni grudniowych można osiągnąć nie tylko za pomocą wyżywania się na biednym dyżurnym z gazeta.pl, równie dobre a może jeszcze lepsze efekty można osiągnąć dzięki pysznemu jedzonku z bratniej Republiki Czeskiej, np. adwentowej zupy piwnej:
Adventní pivní polévka
4 porce
Adventní polévka z piva s exotickým kořením překvapí každého strávníka svou lahodnou chutí. Připravená je v cukuletu a výživná zároveň.
0,3 l světlého 10° piva
0,5 l masového nebo zeleninového vývaru
4 vejce
250 g zakysané smetany
špetka skořice
špetka mletého kardamomu
cukr
mletý pepř
sůl
Krutony
2 rohlíky
50 g másla
pažitka
Do hrnce nalijeme pivo, vývar a necháme přejít varem.
Vejce dobře rozmícháme se smetanou, polévku odstavíme a vejce vešleháme do polévky. Dále nevaříme, dochutíme kořením, špetkou cukru a solí.
Rohlíky nakrájíme na kolečka nebo kostičky a opečeme na másle. Polévku podáváme s krutony a sypeme pažitkou.
Więcej pysznych przepisów np. “Karamelová jablíčka na grilu s jahodovou přílohou” czy “Pikantní chilli čokoládové hrudky se sušenými meruňkami” z kultowego programu “Kluci v akci” czyli “Filip Sajler a Ondřej Slanina divákům zábavnou formou ukazují kouzlo vaření a přípravy jídel v podání skutečných profesionálů.” na stronach bratniej czeskiej telewizji.
A brambor gdzie?
A tu: <
A tu:Bramborové šišky se švestkovými povidly a mákem albo tu Poctivá bramboračka a křenový chléb
Teraz lepiej. Jeszcze veprove vypecky. Qrczę, dlaczego nie ma schabowy.info?