Salon to duże słowo. Kojarzy się z wiktoriańskimi meblami i van Goghiem na ścianie. Mamy po prostu dość spory pokój z aneksem kuchennym, na co dzień niezamieszkały. Na kanapie sypiają couchsurferzy, zaś nad kanapą zamiast van Gogha wisi schemat paryskiego metra i RER-u. Za holenderskim bowiem malarstwem nie przepadam, ale od przynajmniej 35 lat jestem fanem RATP. Od czasów, gdy raczej nie było mnie stać nawet na ów plakat, bo kosztował parę franków, a może i kilkanaście.
Choć zapalony kierowca, jestem też fanem komunikacji masowej w ogóle, a szynowej w szczególności. Nie ograniczam się do technikaliów, tras i taboru: lubię wiedzieć, kto i jak te rzeczy finansuje. I pewnie dlatego wkurzam się, ilekroć w mediach głównego nurtu lub z ust czy klawiatury dziennikarza “ogólnopolitycznego” padnie słów parę w tej dziedzinie.
Dziś jednym z tematów w necie jest koniec obecnych metod płacenia komórką za parkowanie w Warszawie. Dziś, bo choć warszawski Zarząd Dróg Miejskich wypowiedział umowy dość dawno, w życie rzecz wchodzi jutro. Nie muszę dodawać, że tonacja komentarzy jest najzupełniej jednolita. Reprezentatywnym przykładem niech będzie popołudniowy twit Łukasza Warzechy:
Kolejna genialna decyzja ludzi HGW. Korzystałem z tego systemu od czterech lat. I komu to przeszkadzało?
Proste: było dobrze, będzie źle, głupi ZDM i głupia HGW. Jak jest naprawdę? Nie wiem. ZDM nie raczył tego nigdzie kompleksowo wyjaśnić. Na podstronie o płaceniu komórką ogranicza się do gołej informacji, zaś w mediach znaleźć można wyrywkowe tłumaczenia, że były trzy firmy, niektóre niedostępne dla abonentów części operatorów, a będzie jednak i basta. Kiedyś trwał publiczny spór o prowizje, całkiem istotny, bo na parkowaniu zarabiać ma głównie miasto, a dopiero potem pośrednicy — ale teraz o tym cisza. To oczywisty błąd ZDM. Ale czy usprawiedliwia tezę, że zmiana to czysta złośliwość i głupota?
Powtarzam, że tu tego nie rozstrzygnę, ale wkurza mnie, gdy koledzy po fachu sprowadzają politykę miasta do schematu: wszystko ma być dla wszystkich za darmo. Znakomita komunikacja masowa i puste ulice dla prywatnych samochodów, brak ograniczeń dla tychże oraz tysiące miejsc parkingowych. Każda zaś próba podwyżki danin miejskich czy taryf (parkingowej, biletowej) budzi zgodne oburzenie, podobnie jak każda wzmianka władz miasta, iż przydałaby się pomoc budżetu centralnego. Dla jednych to sposób, by bić HGW, inni używają sobie bez podtekstów politycznych.
Podaż pretekstów jest duża i raczej nie spadnie. Zmiany w płaceniu komórką za bilety wprowadzić może też Zakład Transportu Miejskiego. Ma też inny kłopot — dziś umowę o wspólnym bilecie w pociągach podmiejskich wypowiedziały Ząbki, a to ma pociągnąć za sobą wykluczenie z systemu kolejnych gmin na linii wołomińskiej. To, co parę lat temu było wielkim i bezprecedensowym w kraju sukcesem Warszawy, zaczyna się sypać. Powodem są oczywiście pieniądze.
Nie wątpię, że znów zabrzmi okrzyk, iż “kolejna genialna decyzja HGW” to dowód jej braku kompetencji. I jak zwykle usłyszę, że “inni jakoś potrafią”, i wróci wątek aglomeracji paryskiej z jej zaiste imponującą komunikacją. Tyle, że nikt lub niemal nikt z dyskutujących nie wie i wiedzieć nie chce, kto za to płaci. W szczególności nie wiedzą, że miasto Paryż ponosi niewielką część kosztów.
Dominujący operator, RATP, to spółka państwowa. Gros kosztów bieżących pokrywają bilety i inne dochody własne (w Warszawie zaledwie 1/3), lukę współfinansuje głównie budżet centralny i departamenty Île-de-France. Tak, departamenty, nie merostwa, bo to sprawa zbyt poważna dla gmin. Co więcej, operatorem większości linii RER, a także najnowszej, czwartej linii peryferyjnego tramwaju są państwowe koleje (SNCF), a nie RATP. Wreszcie rzecz najważniejsza: RATP, Paryż, Île-de-France nie muszą inwestować, bo to zadanie bierze na siebie głównie państwo. Kolejne rządy francuskie rozumieją, że rozwój Paryża i okolic opłaca się całej Francji.
Nie kumał tego i nie kuma żaden polski rząd, czy to SLD, PSL, AWS, PiS, czy PO. Polskie aglomeracje nie dostają żadnych dopłat do komunikacji (wyjątkiem był długo Śląsk, ale i to się skończyło), nie mają nawet wsparcia prawnego ułatwiającego porozumienia gmin. Państwo niemal nie inwestuje w miejskie infrastruktury, a Warszawa jest jedynym na świecie miastem, które samo buduje metro. Problem jest więc oczywiście polityczny, ale to nie HGW i nie jedna formacja jest winna, a rzecz jest nieco bardziej złożona niż w schemacie “wszystko dla wszystkich za darmo”.
No, ale, że nie można płacić (z naciskiem na płacić) komórką za parkingi to fakt. I że było to wygodne, to drugi. Szary obywatel nie musi rozumieć złożoności zagadnień związanych z zarządzaniem miasta – od tego ma urzędników i kierujących nimi samorządowców, których powinien jakoś oceniać.
Czy natomiast powinniśmy od dziennikarza wymagać zrozumienia dla tego typu skomplikowanych zagadnień, to już zależy od specjalizacji owego dziennikarza. Najdelikatniej, jak umiem rzecz ujmując – od pana redaktora Łukasza nie wymagałbym zrozumienia dla takich spraw.
Nie chcę się wymądrzać, bo nie parkowałem w płatnej strefie w płatnych godzinach od 2008 roku. Ale ze strony ZDM wynika jasno, że płacić komórką można i będzie można, tyle, że niestety zmienia się operator usługi, a tym samym trzeba sobie u nowego założyć “konto” i je doładować.
Jeśli tak, to rzeczywiście nie ma co szat rozdzierać i rejtanić 🙂 . Wygoda w płaceniu za parking komórką jest naprawdę spora w przypadku przeciągających się ponad plan spotkań.
Powiadam – nie wiem i nie sprawdzę, bo się autem do miasta nie wybieram. Wg ZDM – jak najbardziej:
(choć nie lubię takich linków, bo za parę dni czy tygodni będą niezrozumiałe, gdy strona zmieni treść…)
Będąc dalekim od podzielania różnych żali i rozterek p. Warzechy, tutaj przychylam się do jego zdania.
Komu to przeszkadzało? I dlaczego w zasadzie z dnia na dzień? Przy czym proszę zauważyć, w/w link jest opublikowany 30 listopada (czyli dzisiaj). Znajdujemy tam też informację “więcej informacji znajdziecie Państwo na stronie internetowej http://www.mobiparking.pl (strona w budowie).”. Strona w budowie? Dzień przed przejęciem “operatorowania” płatności? No kurcze, z miesiąc (a najlepiej pół roku) wyprzedzenia to jest jakieś minimum. Komu przeszkadzałoby że przez np pół roku działałoby 5 operatorów, z czego 4 z nich by za pół roku na to żeby ich klienci “wyjeździli” swoje środki?
Poza tym, dotąd mając konto w mPay bądź w Mobilet, miałem jednocześnie parkowanie i komunikację miejską. W przypadku Mobiletu, jednocześnie w Poznaniu i Warszawie.
W mPay i w Mobilecie, mogę sobie doładować konto natychmiastowo (kartą, szybkim przelewem itd…). Zaś w Mobiparkingu – “Jeśli zasilenie konta odbywa się przelewem bankowym, środki dostępne będą w ciągu 24 godzin roboczyc“.
No naprawdę nietrudno odnieść wrażenie że komuś przeszkadzało …
Rozumiem, ale to wrażenie. Nie wiemy, w czym problem.
Ale dziennikarz tak jak zwykły ludź, ma prawo odnieść wrażenie. Ma prawo tym wrażeniem się podzielić na twitterze.
Zwłaszcza że są podstawy do takiego wrażenia.
PS. Nigdy nie korzystałem jednocześnie z komunikacji miejskiej w dwóch miastach odległych od siebie o 300 km 😉
znaczenie #2 nie odnosi się do czasu.
Ale ok, niech będzie s/jednocześnie/w jednym miejscu/;s/jednocześnie w Poznaniu/zarówno w Poznaniu/
Założyłem sobie konto w tym nowym i poczytałem.
Pierwsze wrażenia takie:
– serwis znacznie bardziej spartański (ale mPay z którego korzystałem dotychczas też się powoli rozbudowywało)
– brak jakiegokolwiek zarządzania kontem przez WWW
– jak zauważył maho, mniej (jak na razie?) sposobów doładowywania “portmonetki”
– próba zapłacenia w czasie parkowania darmowego pobiera minimalny “takt” za parkowanie (50 gr.) zamiast odrzucić i powiadomić że dziś/teraz opłata nie jest potrzebna (ok, to może być czasem zaleta)
– jeśli dobrze rozumiem – jeśli włączę parkowanie i zapomnę wyłączyć, to wyłączy się ono samoczynnie dopiero gdy wyczerpią się środki w portmonetce (w mPay wyłączało sie na konice dnia – co zdarzyło mi się niestety przetestować)
– SMSy do zarządzania usługą na numer 820xx – po 25gr. W mPay były na “zwykły” numer czyli przynajmniej wliczały się w abonament (BTW, nie mogę znaleźć informacji o kosztach SMSów na numery typu 82xxx w cenniku Plusa)
– na plus: USSD dla wszystkich sieci (parkowanie SMSem kosztuje dodatkowo 50 gr)
– gorsze kody USSD (np. brak kodu do sprawdzenia stanu konta, rejestracji samochodu)
– dwa razy większy identyfikator do naklejenia na szybie
Czyli podsumowując – dużo drobiazgów na minus – ale do stosunkowo łatwego poprawienia gdy serwis się rozwinie. Mam cichą nadzieje, że ratusz rzucając nas na pożarcie firmie która na nas będzie dopiero dopracowywała swój serwis (strona w budowie, heh!) przynajmniej przyzwoicie na tym zaoszczędził.
Więcej napisze jak zdarzy mi się przetestować “w boju”…
Co wynika z możliwości użycia USSD? Jaki jest narzut na “parkomatową” cenę?
Jaki jest sens pobierania opłaty w czasie darmowym?
USSD to komendy kodami typu *123*345#. Za darmo (przynajmniej tak było w mPay, ale wydaje mi się, że wszystkie USSD są zawsze za darmo). Informacji na ten kosztów USSD na stronach mobiparking nie ma, a Plusa mi się nie chce przeszukiwać.
Mignęło mi, że konieczność odprowadzenia opłaty tłumaczą uchwałą rady miasta (chyba o minimalnej opłacie za parkowanie). Czas opłacony w takim wypadku liczy się od początku najbliższego okresu płatnego (czyli np. od 8:00 rano dnia następnego). Sensu to nie ma – jeśli ktoś włączy parkowanie o 19:00 i wyłączy o 19:05, to spokojnie mogliby anulować transakcję po swojej stronie…
Wiem, co to USSD, ale nie pojmuję, jak operatorowi usługi ma to się opłacać, jeśli nic na tym nie zarabia…
TY tak – wiesz co to USSD 😉
To samo można by powiedzieć o SMSach – 25 gr za SMS to opłata dla sieci komórkowej. Operator usługi nic z tego nie ma…
Operator usługi może zarabiać na prowizji od biletów parkingowych sprzedanych przez jego serwis (tak jak z biletami ZTM przez komórkę, itd.), ale… patrz niżej.
Dla zainteresowanych link do przetargu:
http://eprzetargi.org/Ogloszenie.aspx?pid=1082930
Dzięki, zerknę, gdy się uporam ze zgromadzeniami…
Uh, oh. To z warunków przetargu wynika. że aplikacja na telefony ma być w języku Java (nigdy niezbyt popularna a teraz zanikający typ aplikacji). Ciekawe czy to znaczy, że zwycięzca przetargu nie może czy też może ale mu się nie opłaca robić aplikacji na współczesne smartfony (iPhone, Android)…
No, pozostaje jeszcze możliwość, że może i mu się opłaca tylko nie zdążyli jeszcze…
OMG, przetarg jest na najniższą cenę (a nie prowizję!) za usługę. Niby dobrze, ale to znaczy, że usługodawcy nie będzie w żaden sposób zależało na zwiększaniu przystępności działania usługi. To co widzimy 1.12.2011 parametry minimalne przetargu spełnia, to po co się męczyć…
Cóż, zapoznawszy się bliżej, niestety zbliżyłem się w ocenie tej sprawy do czarnowidztwa Łukasza Warzechy.
Dziwisz się? Ratusz płaci za inwestycję, a nie za parkowanie 🙂
Jeszcze ciekawostka – przetarg był podzielony na trzy części:
– opłata za parkowanie przez USSD
– opłata za parkowanie przez aplikację Java
– opłata za parkowanie przez SMS
USSD:
– szacunkowa wartość zamówienia 350 000 zł
– ofert 2: 450 000 zł i 500 000 zł
JAVA
– szacunkowa wartość zamówienia 60 000 zł
– ofert 3: między 82 800 zł a 96 232 zł
SMS
– szacunkowa wartość zamówienia 330 000 zł
– ofert 1: 400 zł
A jeszcze jedno – przez cały dzisiejszy wieczór próba połączenia z *159# (Menu USSD serwisu mobiParking) kończy się komunikatem “Przepraszamy usługa niedostępna”.
Czy w warunkach przetargu napisano, że usługi mają być zaimplementowane, czy dostępne? Sam już nie zajrzę, nie mam siły, za dużo kosztował mnie kawałek o zgromadzeniach – opublikowany przed chwilą.
Jednak zajrzałem, ale nadaremnie – już nic nie rozumiem, Gdzie jest szczegółowy opis usługi, która ma być zapewniona?
BTW, “ŻW” donosi, że w przyszłym roku za sprawą ZTM i Tramwajów Warszawskich
Tu też znajdzie się pewnie jakaś dziura w całym.
Panie Krzysztofie.
Niestety, ale nie mogę się z Panem zgodzić. Do tej pory do opłacania usług ZTM i parkowania można było wykorzystać jedną aplikację. Ci którzy mieli “zwykły” telefon korzystali z aplikacji Mpay (kody USSD), a Ci którzy mieli np. telefon z Androidem mogli korzystać z Mobilet. Każda z tych aplikacji pozwalała na zakup biletów ZTM i usług parkowania.
Teraz wszystko trzeba będzie robić x2:
1) Pilnować 2 kont – czy są na nich wystarczające środki
2) Korzystać z 2 aplikacji.
Moim zdaniem będzie to zniechęcające dla niektórych użytkowników.
Uważam, że do tej pory było idealnie – jedna aplikacji = wszystkie usługi
Pozdrawiam
Może miasto założyło, że Ci co jeżdżą autobusami i Ci co parkują to i tak rozłączne grupy?
Anyway – moim zdaniem dobrze, że miasto szuka oszczędności, tylko tym razem zrobiło to chyba nieprzemyślanie. Ale przynajmniej wyłączności chyba im nie zagwarantowali (bo i po co skoro nie na prowizji…), więc można będzie ogłosić drugi przetarg albo i trzeci….
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że o całym zamieszaniu się dowiedziałem z tego bloga.
Korzystam z Mobiletu (a wcześniej z mPay), ponieważ z komunikacji/parkowania zdarza mi się korzystać “raz na ruski rok”. Co za tym idzie, jak już mnie życie przymusi do skorzystania z tramwaju/autobusu/parkowania płatnego, to nie mam biletu, nie mam gdzie kupić, nie mam drobnych (gotówki nie mam często), mam gotówkę ale nie mam czasu żeby z niej skorzystać.
No i teraz, wyobraźmy sobie że jadę za tydzień do Warszawy, wsiadam w tramwaj, wyciągam komórkę żeby zapłacić i …. nie znajduję Warszawy na liście dostępnych miast. Zdziwienie, złość, kanar, opłata dodatkowa.
I tu siekierka dla mPay i Mobiletu. Uważam że powinni mnie poinformować o tym. Nie na swojej stronie, ale w aplikacji. Zwłaszcza Mobilet powinien mieć taką możliwość bez ponoszenia kosztów ze swojej stron.
Mi mPay wysłał SMSa…
Dawno?
Może i ja dostanę ….
29-11-2011 “Informujemy, ze od 1 grudnia 2011 bezplatna usluga parkowania w Warszawie oferowana przez mPay, decyzja ZDM w Warszawie zostaje wylaczona.Wiecej na http://www.mpay.pl“