Janusz Piechociński prezesem PSL? Parę lat temu powiedziałbym: krok w dobrym kierunku. Dziś myślę: wszystko jedno, bez znaczenia. Dla PSL, dla rządu i koalicji, dla całej sceny politycznej, dla Polski.
Piechocińskiego trochę znam i raczej cenię. Nie za poglądy, ale za komunikatywność, zdolność do dyskusji, do normalnej rozmowy i wymiany argumentów, co nie zawsze da się powiedzieć o Waldemarze Pawlaku. Parę lat temu zatem uznałbym, że PSL z Piechocińskim na czele będzie, a przynajmniej ma szansę być nieco bardziej przewidywalne, nieco mniej stawiające na promocję kolesiów w strukturach publicznych, a nawet odrobinę bardziej prorynkowe.
Dziś, powtarzam, jest mi to obojętne, albowiem nic się znacząco nie zmieni i zmienić nie może na scenie, na której role rozpisuje jakiś scenarzysta od brazylijskich sitcomów. Nie ma sensu dyskusja o zmianie oblicza partii, której samo istnienie nie ma sensu, gdy przestała ona wyrażać interesy czyjekolwiek poza interesami własnych urzędników. Nie ma sensu dyskusja o skutkach dla rządu i koalicji, skoro ich istnienie nie zależy od nich samych, lecz od światowego kryzysu i zdolności opozycji do zorganizowania czegokolwioek poza marszami.
Zerkając, co piszą o Pawlaku, natknąłem się na korespondencję Piotrka Pacewicza z Izraela. Byłem tam podczas wojny w 1991 i śmiem twierdzić, że mam prawo oceniać. Otóż to nie jest nic innego, jak palestyńska propaganda. Dziennikarstwo umarło.
Czy uważasz, że fakt, czy PSL przekroczy próg wyborczy, czy go nie przekroczy w następnych wyborach jest nieistotny? A wybór Piechocińskiego może na wynik PSL wpłynąć.
Nie jest nieistotne, ale daleko mniej istotne niż w 2011…
Też przeczytałam. Tak mógłby napisać kosmita który wylądował w bombardowanej Rzeszy. A dla tych wszystkich postępowców z Izraela – o ile nie wymyślił ich Pacewicz otworzyłabym specjalną strefę – bez Iron Dome. Oczywiście zawiadomiłabym Gazę gdzie to jest – aby nie ostrzelali przyjaciół:))
Masz śliczny awatarek.
To moja Piggi. Pozazdrościła Ufce
Swoją drogą szybko zauważyłeś 🙂
Ale Pigusia dziękuje
Już taki mam wrodzony refleks.
Panie Krzysztofie!
Ile osób zainteresowane jest otrzymywaniwm informacji, a nie propagandy?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski
Tuzin?
Panie Krzysztofie!
Obawiam się, że może Pan zawyżać tę wartość. 🙁
Z drugiej strony, myślę, że większość gości Pańskiego blogu, podobnie jak Pan byłoby zachwyconych mając rzetelne źródło informacji.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski
Ad. reportażu Pacewicza: Uważności w dodawaniu ilustracji też zabrakło.
“Tel Awiw zupełnie nie nadaje się na wojnę. Jest wesoły, kosmopolityczny, liberalny.”
Co prawda pierwsze, co rzuca się w oczy, to plaża jak Copacabana, ale drugie to flaga na plaży (czy to pierwszy plan? Zdjęcie komponowane pod flagę, bez wątpienia). Nad Bałtykiem, który jest zaściankowy, faszystowski, moherowy, smutny, a przede wszystkim zimny i drogi, żadna flaga nie wisi, nawet nad plażą miejską Gdańska.
@Krzysztof Bonifacy Eklezjastes Leski “Dziennikarstwo umarło”
Na gazeta.pl pod wiadomościami o nocnych nalotach na Gazę jest fotogaleria “Rakieta, wycie syreny, huk… “byle gdzieś się schować”. No, to jest dopiero palestyńska propaganda! Drogie dzieci, prawdziwa propaganda palestyńska wygląda tak, natomiast izraelska propaganda tak.
Wojna ma to do siebie, że można ją przedstawić w każdy sposób, jaki odpowiada autorowi. Coś o tym wiem… A Bliski Wschód znam naprawdę nieźle, jestem odporny na te grepsy.
Może rozwinie Pan temat ?
Panie Tomaszu de Chartres!
Obrazki jak obrazki, nie do końca można uznać, że równoważą wspomniany przez autora tekst. Natomiast dyskusja na ćwierkaczu i ewidentna propaganda, to zupełnie różne kategorie wagowe.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski