Chwilowo pal diabli strefę euro, dołowanie giełd i złotowego forexa. Znalazłem dziś rynkową wieść dobrą i zamierzam się nią cieszyć. PAP doniosła mianowicie, że wg TMS Brokers ceny kakao rosnąć nie powinny. Oby.
Jako uzależniony od kakao znacznie silniej niż od nikotyny cierpiałem ostatnio widząc, co dzieje się ze światowymi cenami kakao. Dostałem też po kieszeni z powodu lokalnych zawirowań z cukrem. Odczułem to pomimo, że jako sąsiad tesco mam łatwy dostęp do najtańszego chyba kakao na polskim rynku.
U progu tej dekady kakao na giełdzie nowojorskiej chodziło nawet po 500 dolców za tonę. W 2002 skoczyło do 2500, ale potem spadło i aż do 2007 za tonę dać trzeba było circa 1500 zielonych. I wtedy ceny zwariowały. W styczniu czy lutym 2008 pękła bariera trzech tysięcy, a przez kolejne trzy lata wydawało się, że pękną i cztery tysiące. Dolarów za tonę!
Na szczęście właśnie jakieś trzy lata temu pojawiła się w tesco mieszanka z cukrem (za co zwykle trzeba zapłacić więcej niż kupując oba produkty osobno i mieszając je samemu w kubku). Ta tescowa, w kilogramowych opakowaniach i w proporcjach w miarę mi odpowiadających, miała zaiste przystępną cenę – coś około 6.50 zł. Powtarzam: za kilogram! Nawet mnie wystarcza to na 4-7 dni, zależnie od nastroju.
Produkt ów oczywiście drożał wraz z nowojorską ceną kakao, średnio o złotówkę rocznie. Ostatnio nawet szybciej pomimo, że na świecie ceny kakao spadają. Tesco wykorzystało jednak wzrost cen cukru w Polsce. Pół roku temu za torbę płaciłem coś 8.90 zł, miesiąc temu – 9.40, dziś – 9.99 zł. To jednak wciąż bezkonkurencyjna cena, a mam nadzieję, że rosnąć teraz przestanie, skoro wokół tanieje i kakao, i cukier. Co za ulga…
PS. Kumpel na fejsie musiał mi popsuć nieco humor linkując to. Ale tak łatwo się nie dam. Olać Olam.
Jako byłego dziennikarza bibsy powinno cię chyba trochę obchodzić jak brytania odpływa od Europy. Napiszesz coś o tym?
Na razie nie czuję, bym miał tu coś odkrywczego do powiedzenia.
wyraź opinię chociaż.
Cóż, Cameron pilnuje brytyjskich interesów. Bo oni mogą wyjść z upadku strefy euro w miarę cało.
Przecież oni nie są w strefie euro. A żadnego upadku nie będzie, bo w najgorszym wypadku ECB zacznie drukować pieniądze. Cameron z własnej woli stał się zakładnikiem brytyjskich “pisowców” (szurniętych torysowskich backbencherów) i teraz nie ma wobec nich argumentów. W ciągu roku IMHO będzie referendum i Brytania wystąpi z EU.
nie. upadek euro odbije się na wszystkich, na tych z własną walutą również – im słabsza i monokulturowa gospodarka tym skutki będa bardziej odczuwalne. W przypadku Wlk. Brytanii byc może Cameron doszedł do wniosku , że straty wynikłe z założenia kagańca na City (ponoć 10% PKB, 40 mld funtów podatków) będą wyższe niż skutki upadku euro.
Jeśli ECB zacznie bez opamiętania drukować pieniądze przypieczętuje los euro – Niemcy chyba jako jedyni zdają sobie z tego sprawę.
Zbyt wiele zaangażowano w ten projekt polityczny (bo takim właśnie jest euro) żeby pozwolić mu upaść. Jak trzeba będzie drukować pieniądze to nawet Merkel stanie się keynesistką. Tymczasem City i tak będzie podlegać europejskim regulacjom, a Brytania nie będzie miała głosu przy ich ustalaniu.
Każdy projekt ma swój rachunek kosztów . Z niego wynika kiedy koszty są na tyle duże , że przewyższają korzyści. I tak samo jest z euro. Jeśli nie zostanie opracowany plan jak wyjść z kryzysu, jak z euro uczynić prawdziwy pieniądz to oczywiście strefa euro na morfinie drukowanego pieniądza jakiś czas pociągnie, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.. Na marginesie – mało kto zdaje sobie sprawę jak przez ostatnie dziesięć lat Niemcy , “po cichu” racjonalizowali swoje finanse i gospodarkę. Daję sobie głowę uciąć , że nie pozwolą aby ten ich wysiłek poszedł na marne. Nie , nie Bundeswera ich ochroni 🙂 Sądze , że maja dokładnie policzone na co mogą sobie pozwolić a co wciągnie ich w wir idiotycznych “kęsistowskich” recept.
Tak naprawdę to nie wiemy co oznaczać będzie “bycie poza Unią” . Zamknął granice przed Angolami ? Cła ustanowią ? Zamrożą angielskie kapitały ? Nie sądzę by w Brukseli byli aż tak zidiociali kretyni. Cameron zgodzi się opodatkować City tylko wówczas gdy inne (głównie azjatyckie) centra finansowe poddane zostaną takim samym restrykcjom. Rozmowy o tym będa trwały ad Kalendas, nomen omen, Graecas…
“nie wiemy co oznaczać będzie “bycie poza Unią” .”
Będzie oznaczać, że Brytania podlega tym samym regulacjom co pozostałe kraje unii, ale nie żadnego wpływu na ich kształt. Jak Norwegia, która już teraz wciela w życie więcej europejskich norm niż UK, albo Isle of Man, która przy teoretycznej suwerenności podlega prawom stanowionym w Londynie. Brytania skazuje się na rolę unijnego protektoratu.
Mogę tylko powtórzyć – upadek euro to dwucyfrowa zapewne recesja w całej Europie. Może z wyjątkiem Niemiec i UK. Ale bez względu na narodową walutę.
Wie Pan co ? Fajki rzuciłem jakieś 8 lat temu, kawy nie biorę do ust rok z okładem, przydział kakao zużywa Córa, bąbelki(w nadmiarze) konsumuje Młody , o piwie mogę już tylko pomarzyć … Ale generalnie jest dobrze – nie muszę obserwować giełdy kakao i chmielu,kurs akcji Pepsico mi lata, dopłaty do tytoniu mnie rozbawiają…
PS
Kogo ja oszukuję 🙁
Hi, hi 😉
Dzieciol mowi prosze prosze, a dziewczynie lzy jak groszek – albo jak te perly, wzglednie kakaoo, o, o!
Tez lubie. Ale pijam gorzkie, mocne, i czasem z odrobina cynamonu.
Jesli Chinczycy beda europeizowac swoje nawyki zywieniowe, to nalezy sie spodziewac wzrostu cen kakao.
A gdy siedziałem w Białołęce, przebojem jedynki (nadawanej przez głośniki) było “Hulali po polu i pili kakao”.
Mial glowe autor tego przeboju. Jezowska?
Jest w tym cos z L. Staffa, jest cos z Hullabaloo.
I jest cos, co sie nadaje do Bialoleki.
Nie pomnę oczywiście anim specjalnie ciekaw, ale dudni mi w głowie do dziś. Lub raczej piska.
Pytanie: ile kilogramów kakao miesięcznie potrzebuje zgorzkniały kocur w średnim wieku?
Odpowiedź: 4 (jeśli nastrój dobry).
Nie odważyłem się jeszcze na wypicie tego kakao tesco-value, jeśli już to wedel bez cukru – opakowanie 100g. jakieś 3,59, ale u nas w domu to wystarcza na miesiąc. Herbata oczywiście wiadrami – sam zużywam co najmniej opakowanie po 100 torebek cejlońskiej, w tesco po 19,99. Dla reszty domowników jest za ostra, wolą liptona.
Kiedys moj wspolmieszkanice powiedzial mi: ja pije herbate, a ty pijesz to co zamietli na statku, po tym jak zniknela stamtad herbata.
I owszem. Zapodalem mu tego tetleya earl-gray co to w promocji szly po 100 w paczce, zalalem sokiem malinowym Paola.
I mial chlopak ulepek o barwie brunatnawej.
Potem on zapodal cos, co pachnialo na pol domu i bylo herbata.
O ile permanentnie przegrywam te bitwe, o tyle nastanie kiedys dzien zwyciestwa. Walcze w swoim zyciu o jakosc i smaki proste.
Pijam gorzka mocna kawe. Pale fajke. Pijam mocna gorzka herbate. Pijam mocne gorzkie kakao. Pijam mate. Kupielm harmonijke ustna, ale nie umiem na niej wciaz grac, a chce zagrac jak w Midnight Cowboy. Mam brzytwe, ktora bede sie golil. Mam pedzel i gole sie piana.
Jak mnie ktos sprowokuje kupie sobie tabakiere.
Wiem, ze potrzebuje jeszcze: dobrych skorzanych kowbojkow, jakiegos miotacza srutu albo kuszy. No nie ma co ukrywac przydalby sie jacht.
Niestety w rodzinie po stronie mojego ojca, oprocz mojego rodzonego brata jestem jedynym facetem, ktory nie jezdzi na motocyklu.
Ale tu statystyki sa bezwzgledne, a zreszta nie stac mnie na motocykl. Moze motorynke, ale to jednak nie to.
Te wojne da sie wygrac, wojne o bycie, kij w oko jego pogladom Hemingwayem zamiast Michalem Szpakiem.
Na tej mapie wartto by umiescici jakies dwa tuziny kobiet. Ale to nie takie proste, jak powszechnie wiadomo.
Wybieram zycie w towarzystie Clinta Eastwooda i Lee Marwina.
Ale panowie, nie smialbym im spojrzec w oczy gdybym poslodzil kakao! Nie idzcie ta droga!