Nasz polonocentryzm liczy setki lat, ale świat nie kręci się wokół Polski. Nasza polityka nie jest dziś wyjątkowa. Każdy ma swojego Tuska i swojego Kaczyńskiego. Wszędzie jest jakiś Palikot i jakiś Górski.
Zapraszam na krótką wycieczkę do Finlandii. Oto poseł Pentti Juha Oinonen z partii Prawdziwych Finów dostał zaproszenie na obchody Święta Niepodległości, ale odmówił. Publicznie oświadczył, że nie pojawi się w Pałacu Prezydenckim, bo “będą tam tańczyć geje”. Na fali ogólnej wesołości na jutjubę trafił filmik z piosenką zachęcającą Oinonena, by jednak na bal przyszedł, zatańczył, bawił się dobrze i ogólnie – pogodził z rzeczywistością.
Nie, nie znalazłem opisu sprawy w necie w żadnym znanym mi języku. Zaciekawił mnie filmik reklamowany na Twitterze przez kumpla z Turku. Retwitowałem, a on zapytał, czy rozumiem, o co chodzi… Przyznałem, że ani słowa, po czym otrzymałem powyższe wyjaśnienia 🙂 Thomas, thanx again! Okazało się też, że źle guglowałem, bo coś o sprawie po angielsku wisi… Tak czy inaczej staje się jasne, że obowiązuje przysłowie:
Swoje ganicie, cudzego nie znacie
Wzruszyła mnie JEGO historia 🙂
Każdy dupek jest na swój sposób wzruszający 🙂
Nasz polonocentryzm skonczyl sie gdzies okolo roku 1700. I wyszlismy na tym zle.
Swoje chwalic, cudze ganic! A dlaczego wlasciwie nie?
Spedzilem ostatnie 10 lat zycia z paluchem w nosie,a gdyby tak oddac je ptagnieniu sprawienia by Polska nas wyczerpywala, by byla wieksza niz marzenie kazdego z nas, nawet najbardziej utalentowanego, niech nawet ekscentrycznego byle nie idiote?
Niech znow puszcza pedy gruszki sapiezanki! Chyle czola przed szlachta malopolska za oddanie reki Jadwigii Jagielle! Czy dzis jest cos na te miare? Za kogo mozna wydac Kasie Tusk? Za kogo Kwasniewszczanke? Niestety za Tomasza Lisa. Niestety.
Skończył? Trwa w najlepsze! Kasię Tusk zaś wydać można i dziś za Litwina, najlepiej za Gintarasa Songailę, parę problemów naraz będzie z głowy.
Kasia Tusk i Ola Kwasniewska porównana do Królowej Jadwigi?
Śmiałyś…
Kasię Tusk to chyba można wydać za Fejsbuka!
Pozdrawiam
Fejsbuk już zajęty, no i co by to nam rozwiązało? A Songaila, sam pomyśl…
A w czym porownanie nietrafne??? Otoz Krolowa Jadwiga byla ukojeniem ubogich.
A pani Kasia Tusk jest ukojeniem ubogich duchem.
Pozdrawiam,
ps.
a glowa nie boli?
O nie! Trwa onetowy w rodzaju wypadek autobusu z Polakami w Hoszpanii. Pobite termosy.
Ja mysle o tym wielkiej proby o byciu szczesliwym ze soba i w swojej kulturze. Gdyby to co wyprodukowala Unia Europejska jako zalecenie dla nas dalo sie zmiescic w dupie bylby dla nas jeszcze jakis ratunek, ale tego jest zbyt wiele!
Czytam sobie akurat ksiazke ZLY Tyrmanda, i placze nad tym, ze nie zaistnialem, nie wgryzlem sie, nie oddycham Polska, Warszawa, czy dajmy na to stolowka Biblioteki Narodowej.
A jednak wiem, ze gdybym z sercem na talerzu tam poszedl to nic jeny kopy dostane.
Ale prawda a bogiem to nudno poza Polska, ze strach. Wiec jak juz bym w tej Polsce byl, to niechze ona bedzie wieksza niz gol z czuba czlowkika w jednym podobnego do Bonka.
Za Gintarasa? Eeee, to nie te progi! Pognaliby go nasi fornale.
Dlaczego mieliby go fornale pogonić? On taki piękny…

Piękny..?
Trudno się wypowiedzieć. Po chłopcach mi niedobrze…
😉
Mnie też. Ale podobno to nie jest powszechne.
Na psa urok, toz myslalem ze to tytularny posel Libicki. Fizys podobnie zamyslona.
A jak nie mieliby pogonic takiego przybledy? Niegodnego na splendory spogladac?
E tam, Libicki. Jan Filip jest całkiem łysy i o 10 lat młodszy, Marcin znów o 20 starszy 🙂
No wie pan? Calkiem lysy i o 10 lat mlodszy! Dawno nie czytalem zdania tak zdynamizowanego targnieciami wektorow o przeciwnych kierunkach.
Problem nie w zdaniu, lecz w Janie Filipie.
Ale tam. Powtarzam, każdy ma swojego Tuska…
A ten wypadek – to na A31? Jak czytam, 3 ofiary śmiertelne, 14 w stanie krytycznym…
Wypadek to taki zmyslony. Nie wiem, a zdarzylo sie cos?
Ano…
Acha. No nie bylem swiadom, ze niefortunny przyklad podaje.
Ano, koincydencja taka…
@ “oddychać”
Mój Dziadek – Lwowiak – którego wygnano z jego Miasta, mawiał tu, że gdy chce “pooddychać Polską” to jedzie do Krakowa.
Bliżej 😉
Pozdrawiam
spod mgły
i szronu
E tam, zaraz “wygnano”. Mógł przykładnie zostać (lojalnym obywatelem radzieckim).
To w tym ukladzie ja na bezdechu cale zycie. Bo tez i co za powietrze w Ostrowcu? Skarzysku? Tudziez innym Cmielowie, ktory nawiasem mowiac – niczego sobie.
Tak glebokiego wdechu jak szanowny Panski Dziadek to ja juz chyba nie nabiore. Ale moze dzieci? A moze wnuki? A moze juz nikt.
@ bezdech
– a bywajże tu Atticusie!
Wczoraj oglądałem kolory na drzewach Beskidu Sądeckiego – Krynica, Łabowa, dolina Kamienicy…
Warto!
Potem spotkałem świetnych ludzi na tej imprezie z Beaujolais.
I wszystko – nieplanowane!
Bywajże tu…
Zazdroszcze. Szron i kolory na drzewach z dykcja Magdy Umer to jest to do czego mzona tesknic.
Tak, kiedys przybede, na skrzydlach jak ptak, ale na razie moj okret nie do kraju plynie. Bo i w ogole nie plynie.W kolko sie kreci.
Ech, pichcę kolejnego posta w kategorii “Duperele”, ale mnie co chwilę odrywacie. Piszę tak od kwadransa i na razie mam tytuł 🙂
Przykładnie to został jego przyjaciel z Instytutu Weigla – dr Henryk Mosing, lekarz epidemiolog.
Został, bo widział, że są Polacy, którzy – z różnych powodów – decydują się zostać. I wtedy stwierdził: -Ktoś ich będzie musiał leczyć… Muszą mieć polskiego lekarza.
I trwał tam i pomagał jak umiał. Pracował w tym co zostało z Instytutu.
Jednocześnie w największej tajemnicy przygotowywał się do…kapłaństwa. W 1961 przyjął święcenia podczas pobytu w Polsce. W Laskach, potajemnie, wyświęcili go Prymas Wyszyński i biskup krakowski Karol Wojtyła.
Dr Mosing prowadził w swoim mieszkaniu we Lwowi tajne seminarium duchowne, jeździł też po Sowietach tam, gdzie żyli Polacy…
Pochowany w 1999 na Łyczakowie.
To był CZŁOWIEK!
W sile wieku
korekta – ostatnia linijka to pozostałość redakcyjna (nie mogłem sobie przypomnieć daty święceń doktora Mosinga)
Dodam, że funkcjonował “oczywiście” jako ksiądz katolicki w pełnej konspiracji, w cywilu pozostając lekarzem.
Poznałem go osobiście w 1979. Ratował mnie, gdy dostałem ataku wyrostka podczas mojej pierwszej wyprawy do Lwowa.
Jak się domyślasz pojechałem tam z Dziadkiem
🙂
Przepiękne to. Ktoś o nim napisał szerzej?
@ Ktoś o nim napisał szerzej?
Ja znam raczej przekazy rodzinne czy przyjaciół Dziadków. Jest trochę wspomnień na lwowskich portalach.
Książki chyba nie spotkałem.
A to postać na powieść!
– albo scenariusz?
ps
jak tam twój tytuł? Rozwinął się?
A może byś też coś skrobnął? Warto. A mój post, owszem, rozwinął się już ładnych parę minut temu – tutaj.
To musiala byc podroz. Na Plac Bernardynski ozywiony na ten jeden raz od nowa.
Niesamowite sa te lwowskie historie. Kompletnie inne miary.
Panowie, ktoś nas śledzi. Gadamy we trzech, ale online jest czterech, lub czworo 🙂
Kto zacz? Apeluje, przyznaj sie moj drogi i ujawnij tu zaraz!
Jest już dwóch / dwoje / dwa…
Dokładniej 3+2. Gdy będzie 3+3, osiągniemy status VIP-ów.
@VIP
Ty masz tu aprioryczny status VIP-a
😉
I co? TY nie widzisz ich IP? Nie wierzę…
Nie, dopóki czegoś nie napiszą. To znaczy mógłbym na hostingu podejrzeć IP, ale bez przesady 🙂
@ bez przesady
😉
a widzisz!
Przy radziwillowej i nasza foryuna wyrosnac moze!
Hm, coś przeczytałem. Nie jestem fanem jego obecnych poglądów politycznych, ale w tej sferze, o której właśnie skrobnął, czuję powinowactwo dusz… Nocny, dekadencki wpis celebryty
Jakiś laminat intelektualny się panu Hołdysowi porobił.
Kładzie na jednej półce sikanie Lady Gagi i spadek przyrostu naturalnego w Polsce??!
– to może niech on już lepiej śpi
Wolę czytać Leskiego 😉
A do mnie przemawia, choć nie umiem tego racjonalnie wyjaśnić. Może to efekt mego stanu ogólnego 🙂
@ Hołdys – celebryta
A że świat jest trudny to mi nie nowina! Nie potrzebuję do tego Hołdysa…
proszszszsz
Tak, żaś life jest brutal and full of zasadzkas…Też wiedziałem, zanim dowiedziałem się, kto to Hołdys. Co niczego nie zmienia.
I wciąż jest: online – 5. Czyli 3 + 2.
Hmmm, przez kilka minut stalem w rogu za szafa probujac oszukac system. Ale wciaz mnie pan widzi.
A czy, i tu niestety rozchodza sie nasze drogi, moze jest z nami kobieta?
Toż to wirtualna szafa jest, dla zmyłki jeno postawiona. A kobieta może w niej siedzieć.
Ale problem jest. Jak ja mam zjesc przykladowo w spokoju kaszanke jak mi tu ktos przez ramie patrzy?
@ Kaszanka
– skup się na smaku kaszanki!
A propos:
Wiesz, że jadłem w Nowym Sączu pyszne pierogi z kiszoną kapustą i kaszanką?
Nigdy wcześniej nawet do głowy by mi nie przyszło, że takie połączenie jest realne w pierogach!
doskonały wstęp pod zmrożony kieliszek!
Przepraszam, że i tu się wtrącę, ale kaszanka jako danie wybitnie stołówkowe świetnie znosi zaglądanie przez ramię.
@ przemawia
Wisz co? Szkoda, żeś z nami nie był na niedzielnym koncercie Raz Dwa Trzy… Tam była i poezja i refleksja i uczciwa muzyka.
Uprzystępnić Ci płytkę?
Bo Hołdys to taki jakiś lukier bez cukru. Błyszczy ale nie smakuje.
Jak się uporasz z “Duperelem” to sobie puść Talerzyk:
http://youtu.be/UiNPzGF7aew
(piosenka lepsza niż klip)
albo “Dalej niż sięga myśl” (to mi nawet lepiej pasuje do Ciebie):
http://youtu.be/q738qC10_xw
Pewnie znasz…
Po pierwsze, płytki posłuchać zawsze można. Po drugie, mi smakuje nawet lukier. Po trzecie, zaraz sobie puszczę. Po czwarte, dziel wielowątkowe komenty, bo rozmowa się rwie. Po piąte, zainstaluj sobie może followowy skrypcik do wordpressa, żeby ci nowe komenty na czerwono markował, bo wyżej Atticus do ciebie skrobie, a ty milczysz 😉
Hm, gdzieś ja ten talerzyk słyszałem. Albo coś podobnego. Spodeczek? 😉
Panowie!
Kobietę trzymać w szafie?!
– chyba tracę pewność czy powinniśmy kontynuować ten wątek rozważań, bo nie chciałbym się rozczarować waszą ekstrawagancją
😉
Nie rzekłem, że siedzi, lecz że siedzieć może.
Bo tez i cackanie sie niepotrzebne. Wychodz babo jedna z szafy! Kawy zrob, a nie slipisz zygzakiem.
Ale, ale, wiecie co? Gdybyśmy tak we trzech na poprzednim moim hostingu blogowym gadali, to we trzech zrobilibyśmy ze 600% dopuszczalnego obciążenia procesora.
Jak hartowala sie stal!
Czyli jesteśmy VIPami do kwadratu, 3 + 5…
@ 600%
No właśnie już się zdążyłem ucieszyć, że U Leskiego wreszcie gra maszyna, toś mnie zjechał i przytłoczył pomysłem, że ja umiem sobie followe skrypciki ładować…
– i teraz schowam się za szafę kompleksu 😉
A przy Atticusowym wpisie z 0310 nie ma taga “Odpowiedz”. Myślisz, że się dalej kręci w kółko? Może by kotwicę podniósł?
Dopiero grać zaczyna. Jeszcze wiele tygodni poprawek przede mną. Ale nie wiem, czy sam wprowadzę jakiś mechanizm do oznaczania nowych komentów. Tu jednak też muszę trochę dbać o obciążenie serwera. Podobnie z linkami “odpowiedz” – po prostu znikają przy trzecim poziomie zagłębienia komentów. Ale można klikać w “odpowiedz” przy wyższym komencie tegoż autora w tymże threadzie, umieszcza odpowiedź prawidłowo.
@ thread
“Jasny gwint!” – TO blogerzy wymyślili?
Ach, niechżeby nieoceniony follow wykminił taki skrypcik jaki obsługuje:
http://forums.dpreview.com/forums/read.asp?forum=1032&message=39864542&changemode=1
– tam jest to dosyć czytelne 🙂
Ale nie pomyśl sobie, że narzekam…
Jest bardzo fajne i czytelne U Leskiego.
Jak w nocy z niedzieli na poniedziałek(?) internet nie chodził (TVN24, GW, RP jak żółw) – to rzut oka na twój plac, a tu wszystko śmiga… Lekkie i pożywne – tak bym to nazwał.
Hm, to raczej dedykowany soft. I wcale nie takie to czytelne. Ale, niezupełnie a propos, qmpeli przed tygodniem okradli mieszkanie, diabli wzieli Eosa 1ds mark IV i parę szkieł…
@ Eos 1ds mark IV i parę szkieł
Rety…
Mam nadzieję, że miała spisane numery… Do internta je! Będzie złodziejom trudniej opchnąć.
Współczuję
Jasne, że miała spisane, ale na razie nic nie zdziałała. Dostała jakiś wstępny cynk, ale w końcu człowiek się spietrał i pary nie puścił. Zaalarmowała całe środowisko, myślałem nawet, że wiesz…
Nawet LINKĘ znalazłem…
Nie ma taga, gdyz Atticus musi sam sobie na to pytanie odpowiedziec.
Sklonny dawac rady innym, tu jest bezradny.
Niech da znać, gdy już odpowie. Ja mam czas 🙂 (Greps jasny dla testigo, a dla Atticusa, telewizję naszą rzadziej oglądającego, LINK).
Jak widze: “Serce i rozum: Steven”. – to staje sie czujny, czy to czasem nie jakas rozprawka pod auspicjami Ryszarda Kalisza o Stevenie Carringtonie.
A telewizji istotnie nie ogladam. Coz, niby nic, ale kontekst gubie. Jezyk polski walkowany tylko z zona tez nie zrobi ze mnie Jana Suzina, czy samego Gustawa Holoubka.
E tam, ani Kalisz, ani Carrington, tylko ktoś spiracił niezłą reklamę tp 🙂
@ Kręcenie się okrętu
1. Może to kwestia kotwicy. Kabestan i podnosić. Tylko handszpaków nie łamać!
2. sparafrazuję Bronisława Bystrego: Okręty mają to do siebie, że dopływają. Dopłynąć zatem spokojnie. Rozładować. I potem popłynąć gdzie trzeba.
Z książek Borchardta pamiętam, że prawdziwym żeglarzom nie życzyło się pomyślnych wiatrów tylko “silnych”. Bo radę sobie dadzą, gdy dmuchnie. A flauta to kiepska sprawa.
Niech powieje. Spox
Znaczy spox.
@ testigo
Wstep pod zmrozony kieliszek
Co slysze? Toz to jakby mowic, ze zachod slonca jest wstepem pod pierwsza gwiazdke!
@ zachód słońca jako wstęp
bardzo ładna interpretacja kopernikańskiego przewrotu
🙂
kupuję!
Az chce sie powiedziec: Zwiesc Cie moze wodka w parku wypita albo zachod slonca.
Ale kto dzis pije wodke? Dzien w ktorym ostatni raz upilem sie wodka na swiezym powietrzu sklonny jestem uznac za dzien, kiedy skonczyla sie moja mlodosc, ta najpiekniejsza z przygod jakie dane sa nam w udziale.
Cóż ja wiem o życiu? Nigdy nie upiłem się wódką na świeżym powietrzu… We wnętrzu zaś – raz, słownie raz.
@ kto dziś pije wódkę
Hm… właśnie wysączyłem przed chwilą kieliszeczek Luksusowej (made in Zielona Góra, szacun)…
Wychodzi więc na to, że… ja.
To po długim i obfitym, także w stresy, wyjeździe. I tak mnie ten Nowy Sącz z kompanionami uratował wczoraj wieczorem od przytłoczenia. No i te kolory…
E tam. Moi Koreańczycy bez konsultacji ze mną poszli do sklepu i przynieśli… Perłę. Oraz Harnasia.
BTW, testigo, mowa o tej Kopernik, co to pruską kobietą była?
@ Kopernik
Nie, to o innej. Prusacy ostatni “przewrót” to chyba z Fryderyka zrobili. Nie ta natura. Z nimi nie chadzam.
Widzę, że tracisz czas na Daily Mail?
Niezupełnie, przeczytałem omówienia 🙂 Wolę The Telegraph, jak wiesz.
@ na powietrzu
No właśnie też się złapałem na refleksji, że nie zdarzyło mi się aby na powietrzu “upijało”.
Mnie raz, ale nie wódką, lecz zaprawianym wodą z rzeczki piwem w Krokowej opodal Dębek circa 30 lat temu.
@ Leski/ zaprawiane wodą z rzeczki piwo
Mógłbyś pisać horrory! JAK można “zaprawiać” wodą z rzeczki… piwo? Z mocne dla Was było?!
Brrrr…
Knajpa zaprawiała, bo oszczędzała. Wszak Tusk mieszkał gdzieś blisko. GS -u knajpa to była.
Zalamujecie mnie panowie. Czympredzej, zaklinam Was, naprawcie swoj blad! A wtedy, mozecie mi wierzyc, otworzy sie caly nowy wspanialy swiat ….ops, cholera wroc… no bedzie tak jak u Krzysztonia. Poznaja panowie na nowo Mokotow, skarpe za Uniwersytetem, albo zoliborskie sady.
Jedna taka wiosne w zyciu mialem.
Klamstwem byloby ukrywac, ze wytrwalosc w powtarzaniu wzmaga wrazenia.
Dla mnie już za późno, od paru dekad przez gardło mi nie przechodzi…
Dzis to juz nie ulomnosc. 🙂 da sie z tym zyc. Bo kiedys, to smialo mozna bylo walic po rente inwalidzka z takim gardlem.
@ Atticus/ na świeżym powietrzu
Zaraz, zaraz… A skąd to przeświadczenie, że to był “ostatni raz”? Ślub jaki złożyłeś? Wiele przed Tobą być może…
No wlasnie to dziwne jest, jak wszystko co robimy po raz ostatni, nie wiedzac o tym, i dopiero po latach lapiemy sie na tym, ze w istocie cos bylo po raz ostatni.
I raz uswiadomiony wymagaloby wznowienia miast prostej kontunuacji. A to nie to samo.
@Atticus/ raz
Ja myślę, że raz “wznowiony” staje się “kontynuacją”. Czas to linia, a nie tylko zbiór punktów (Leski – wybacz!)
Każdy “raz” jest przecież w nas… Wystarczy sięgnąć, gdy warto!
@ wytrwalosc w powtarzaniu
gdyż: repetitio est mater studiorum
😉
Ja widze, ze tu to o jakims, przepraszam, ale zespole wyrownawczym trzeba pomyslec, a nie za lacina akademicka sie uganiac:)
@Atticus / zespół “wyrównawczy”
Chyba zaraz zastosuję to pojęcie w wymiarze geometrycznym i się spoziomuję.
Na ostatnie 3 doby spałem 10 godzin (plus jakieś drzemki w autobusie), a sobota za progiem trochę pracowita będzie.
Ale jakby się zespół tworzył to proszę dawać znać! 🙂
Ano, dobranoc 🙂
@ Leski / Ano
Dobranoc. Koniec transmisji na tę noc. Dziękuję!
+++
Jest break 100-punktowy, mowiac jezykiem snookerowym.
Jakie to mile uczucie tak sie tu zasiedziec, by dotrwac do sakramentalnego dobranoc.
🙂
@Atticus/ Dobranoc!
Dziękuję! Proszę o zgodę na opuszczenie pokładu!
(dwa palce do daszka)
+++
A myślałem, że to ja tu jestem od tego, by wołać “Hotowe” 😉
Dobranoc.
Oficer jednak zawsze elegancko opuszcza poklad.
dzieki.
Zatem Dobranoc> powiedziane glosem Mieczyslawa Czechowicza.
” Controversial Finns’ party MP Teuvo Hakkarainen ” – szufladkowanie trwa w najlepsze.