Uwag kilka o stylu jazdy na marginesie wpisu o powrocie od Ufki. Gdy jechałem z Warszawy do Giżycka, styl kierowcy busa ogromnie przypadł mi do gustu. Facet lustrował drogę pół kilometra przed sobą, przewidywał sytuacje, łagodnie hamował silnikiem w razie potrzeby. W efekcie rzadko musiał zejść z szóstego biegu. Wsiadałem na Dw. Wschodnim, Wileński osiągnęliśmy w sporym korku po 10 minutach, jazda stąd do Giżycka zajęła równo 3h30 w sporym ruchu (popołudniowy szczyt).
Wracałem takim samym 22-miejscowym Mercedesem, ale kierowca bardzo się spieszył. Siedział poprzednikom na ogonie, przyspieszał ostro, gdy tylko widział przed sobą 30 metrów wolnej przestrzeni. Ostrych hamowań nie zliczę, jedno sprawiło, że tylko pasy uchroniły mnie przed uderzeniem głową w szybę oddzielającą mnie od kierowcy. W nieco mniejszym ruchu (wyjazd o 13.00) trasę Giżycko-Wileńska zrobiliśmy w 3h35.
Trochę też tak jeździłem od 1990, gdy wszedłem w posiadanie pierwszego samochodu z silnikiem (Citroen AX 1.4d), a nie agregatem z kosiarki do trawy (mały fiacik 650 ccm). Tak jeździłem jeszcze bardziej w erze cytrynki ZX 1.9 td, choć zużycie miałem w obu autach poniżej fabrycznego. Wreszcie około 40-ki nabyłem Xantię 2.0 HDI i odkryłem w pełni rozkosz przewidywania, a także jeszcze większych niż dotąd oszczędności ropy. Ostatni mój samochód, Mitsu 1.5 td (trzycylindrowy, lekki i szybki traktorek) też okiełznałem tak, by palić 15-20% mniej niż fabryka podawała.
Znam młodziaków, którzy od razu nauczyli się tak jeździć. Znam takich, którzy nigdy nie wyrośli z jazdy szarpanej. Cóż, co kto lubi. A Ty jak jeździsz, czym, ile palisz?
szybko. rowerem. praktycznie – nic.
oczywiście, nie tylko w sporcie – https://www.youtube.com/watch?v=vKlGjggZKtg – czyli dawno zaginiony link został wczoraj szczęśliwie odnaleziony. tak kiedyś, tak i teraz, odtworzony od deski do deski. i choć ten materiał trochę jest hermetyczny, to jednak wart jest obejrzenia, wysłuchania i …. przemyślenia.
miłego wieczoru.
Trzy razy napisałam komentarz; nie przeszedł :(((. Sprawdzam, co dalej się dzieje
Chyba sukces 🤔
Wow 🙂
Już dawno nie jeżdżę. Dwie paczki dziennie.
PS Sprawdzam, czy wchodzi komentarz.
Nauczyłem się jeździć spokojniej kilka lat temu, dzieci na pokładzie itd.
Tak, dzieci robią różnicę.
Kiedyś miałem długą trasę przy zerowym nacisku czasu. Super limuzyna Daewoo Tico, prędkość 80km/h i spalanie wyszło 3,7dm3/100km.
W cięższym Mitsu Colt 1.5td schodziłem do 3.7 właśnie. W lekkim (750 kg) Citroenie AX 1.4 – na średnich przelotach w małym ruchu (średnich, bo jak długo można trzymać 80 km/h) – 3.0 l/100.
W PF126p przy 64 km/h – 4.0.