Jako się rzekło, zajrzałem i niemal się udławiłem. Kolejny produkt Agory o kolejach i znów dowód, kim jest dziś dziennikarz. To ktoś, kto ma przekazać odbiorcy swoje wrażenia na zadany temat. Nie musi nic wiedzieć i w gruncie rzeczy im mniej wie, tym lepiej, bo wszak odbiorca też nie wie i wiedzieć wcale nie chce.
Tym razem to nie strony lokalne, lecz wyborcza.biz, autorka zaś podpisuje się pełnym imieniem i nazwiskiem. Opisując sukces bydgoskiej Pesy Katarzyna Zachariasz ogłasza między innymi:
Wyprodukowali lokomotywę spalinową z silnikiem elektrycznym. Tylko w Kanadzie jest druga podobna.
I staje się jasne, że autorka nie ma zielonego pojęcia o tematyce, a tekstu przed publikacją nie przeczytał nikt, kto tę tematykę choć trochę zna. Pierwsze jest od biedy wybaczalne, ale w połączeniu z drugim staje się nie do przyjęcia.
Muszę poinformować szacowny portal wyborcza biz, że niemal wszystkie lokomotywy spalinowe na świecie mają silnik elektryczny. Ten spalinowy napędza prądnicę, ta zasila silnik elektryczny, który służy do napędu kół. Zadania tego nie można powierzyć bezpośrednio silnikowi spalinowemu — nie dałby rady, za mały moment obrotowy. Nieliczne wyjątki to lekkie spalinowe szynobusy – kiedyś miewały i czasem dziś też mają wyłącznie silnik spalinowy i skrzynię biegów. Jak autobus.
A w którym to kościele dzwoniło? Otóż Pesie tworzą (a nie “wyprodukowali”, bo rzecz jest na etapie prototypu) lokomotywę elektryczną z dodatkowym silnikiem spalinowym. Po to, by mogła sobie krótkotrwale poradzić tam, gdzie nie ma trakcji elektrycznej. I choć sukces Pesy trudno zakwestionować, to na pewno nie owa lokomotywa o nim świadczy. Technologicznie nie jest to bowiem żaden problem, a produkt ma być najzupełniej niszowy, bez szans na dłuższe serie, i to dlatego nikt chyba nie ma go w swojej ofercie, a pracuje nad takowym istotnie również kanadyjski Bombardier.
Zaprawdę, szanowni dziennikarze, miejcie odrobinę przyzwoitości. Trzymajcie się z daleka od kolei, skoro stać was na niewiele więcej niż konstatację, że szyny były złe i podwozie też złe.
I co się czepiasz kobity? Wie, że są jakieś silniki, nawet elektryczny od spalinowego odróżnia 🙂
A ty odróżnasz rezedowy od seledynu?
Jasne.
@ Krzysztof Leski/ Szynobusy 🙂
Trochę Szanownych Państwa podenerwuję sentymentami:
http://youtu.be/PbbWOgQxARk
http://youtu.be/ZuSXn8GI8BA
Luxtorpeda…
Kraków – Zakopane: 2 h 18 min (rekord trasy w 1936)
Uwaga: ^nocniku – to cudo jeździło też do Krynicy 🙂
Inne wagony spalinowe wiozły pasażerów ze Lwowa do Kołomyi (195 km) – w 2 h 10 min
“Kołomyja, ne pomyja, Kołomyja misto – w Kołomyji jest d’ewcziata jak pszeniczne t’isto”
🙂
– domyślam się, że “jestem niemodny”
Ufko, ale o potocznych nazwach kolorów nie uczą w LO. A o silniku elektrycznym i spalinowym tłokowym — owszem.
@ Ufka / rezedowy
W rezedowym jest więcej żółcieni
Ach, Bombardier. Pojeździłem sobie piętrowymi wagonami Bombardiera na trasie Zalesie Górne – Warszawa Rakowiec przez ok. rok. A że na powrocie musiałem zwykle wsiadać do tradycyjnego, niegdyś żółtego (EZT?), teraz zielonego, to miałem porównanie. Ech, Bombardier. Lotnicze fotele, klimatyzacja, zasłonki na oknach, cichutko, czysto, wygodnie… A czy już ruszył, czy może już stanął, to nie poznasz, chyba po syku drzwi i ruchem krajobrazu za oknem. Można sobie po drodze uciąć milutką drzemkę (pół godziny – jak znalazł). Nie wyobrażałem sobie, że jazda koleją może być – no, po prostu przyjemna. A z tej przyjemności to nawet pasażerowie jacyś tacy dla siebie nawzajem milsi też.
Elf daje radę.
czytałeś? http://wiadomosci.wp.pl/kat,131034,title,Przerazajacy-raport-polska-kolej-najniebezpieczniejsza-w-Europie,wid,15089905,wiadomosc.html
Znowu mamy pierwsze miejsce – bo i w zabitych na drogach 🙁
Raportu nie dyskwalifikuję, ale dyskwalifikuję artykuł. Nie wspomina ani słowem o kryteriach doboru danych w raporcie. Przekaz artykułu – że wsiadając do pociągu PKP ciężko ryzykujesz – raczej nie da się obronić. Sądzę, że gros polskich ofiar to (a) robotnicy manewrowi zgnieceni między wagonami, (b) ludzie, którzy wpadli pod pociągi (najczęściej po pijaku). Ofiary katastrof kolejowych w sensie potocznym to pewnie 10%. Zatem kolejny skandaliczny tekst.
W raporcie ERA za 2010</a pisali tak: "Co istotne, pasażerowie i pracownicy kolei stanowią zaledwie 5% ogólnej liczby ofiar wypadków z udziałem kolei, z wyłączeniem przypadków samobójstw wśród tych kategorii osób. .Większość ofiar – ok. 60%, to efekt nieuprawnionego wtargnięcia na tory lub przejazd drogowo-kolejowy.
Jak podkreśla Agencja, istotny udział w całkowitej liczbie zdarzeń stanowią zdarzenia na przejazdach kolejowych.,/b> W państwach Unii Europejskiej znajduje się ponad 120 000 przejazdów kolejowych, na których w 2010 roku doszło do 619 wypadków, podczas których 359 osób zginęło a 327osób zostało poważnie rannych. Wypadki na przejazdach kolejowych stanowią 1/4 wszystkich wypadków, jednakże liczba ta zmniejszyła się o połowę w stosunku do lat 2006 – 2007.”
A jak się komuś nudzi może sobie postudiować najświeższy rapor ERA.
Dodaj tych, którzy zginęli na niestrzeżonych przejazdach. Też idioci, ale widzisz takie przejazdy gdzie indziej?
Ja po drodze na Mazury mam taki, że widok zasłaniają krzaki
Przesadzasz z tym “widzisz gdzie indziej?” – w Niemczech, Skandynawii, Francji rzadkość, ale we Włoszech sporo, w Hiszpanii bardzo wiele. Aczkolwiek u nas ta część infrastruktury istotnie jest zabagniona.
a w indiach? … tam to dopiero jest jazda – nie widziałem – tak się tylko domyślam.
W Indiach nie byłem, ale Sri Lanka ponoć podobna. To jest symbioza ludzi i pociągów na torach.
to interesujące. odnosi się wrażenie /często gęsto nieodparte/, że ludzie tam ciągle się przemieszczają … rzeki ludzi
/i tu mi się nasunęła refleksja (zupełnie nie wiem skąd)/ …, że jako naród, zdecydowanie za mało pielgrzymujemy.
https://twitter.com/nocnik_/status/268655689918980096 – czyli trudno czasem uciec od bieżących wydarzeń.
Dla mnie dyskwalifikacja za slowo “wyprodukowali” bo nie wyprodukowali.
Hehe, też zauważyłem z tą spalinówką.
Ale przecież żyjemy w kraju ekspertów od lotnictwa (ze szczególnym uwzględnieniem katastrof). W redakcji GW roi się od wąsko wyspecjalizowanych psychologów, którzy rozpoznają z daleka procesy zachodzące w umyśle pilotów i ich najważniejszych pasażerów. Więc na takie drobiazgi jak moment obrotowy miejsca już nie pozostaje.
polecam – http://przesluga.pl/blog-tresc-glupcze/boeing-kontra-pesa
… choć jeszcze nie przeczytałem. /- trochę to dziwne/
przeczytałem dwa zdania i pomyślałem – /– zapalę (choć to nawet nie myśl była a odruch) … no to skręcę/
skręcasz w lewo czy w prawo ?
w jedna i w drugą. a na koniec zawijam do siebie🙂
no… nie spodziewałem się… taka jasna deklaracja ideowa… no ale u plantatora zbóż wszelakich sympatie do stronnictw ludowych nie dziwią …
😉
https://twitter.com/nocnik_/status/268960610316845057 … a czytam zawsze od końca:) … aż sobie zapalę. mam tam z tyłu wczesnoporannego niedopałka, bo wiele czasu wczoraj przemedytowałem nad tym, co tam wyżej napisałem. … no … bo za chwile się rozpiszę …
może tak: sprawy wsi, a możne precyzyjniej, czegoś, co nazywamy naturą (szerokie pojecie:) są mi bliskie. z peezelem (kiedyś z leskim pisaliśmy do sie jak się to powinno napisać:) nie mam nic wspólnego, ale o peeselu(?:) mógłbym trochę napisać – tylko po co? … 😉
zawinąć jeszcze by i można, ale skręcać do siebie? to jakoś mi tak … nieporęcznie;)
do leskiego – test mi bez śladu wyszedł na znikanie:)
przeczytałem i zadania nie zmieniłem, choć trochę to trwało, czyli polecam – niezmiennie. /bo to niektórzy liczą te, kliki różne;)/
Znęcasz się po prostu 🙂
Zupełnie, jakby w innych sprawach szeroko pojęta prasa była bardziej merytoryczna.
Pan tu Panie Krzysztofie o pierdułach, a tam na ulicach
“Rząd Tuska strzela do dzieci”
a “polski rząd nie szanuje niezależności mediów, zmuszając wydawców do większej dbałości o rząd i jego interesy”
@ miab/ OT: “rząd nie szanuje niezależności mediów”
Same “mendia” nie szanują swojej niezależności
– skoro właściciel gazety biega po nocy pod okno rzecznika rządu,
żeby skonsultować kontrowersyjną publikację:
http://testigo.salon24.pl/462249,radio-salon24-nadaje-piosneczka-dla-pana-hajdarowicza
Nadzieja w poetach!
Przecież sama Europejska Federacja raczyła się wypowiedzieć:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Europejska-Federacja-Dziennikarzy-o-zwolnieniach-w-Rzeczpospolitej,wid,15092368,wiadomosc.html?ticaid=1f86b&_ticrsn=5
Czyżby to byli tacy sami bolszewicy jak nasze prawaczki-wolaczki i fasiole co by cudzą własnością chcieli zawiadywać?
A to jest zakaz żeby właściciel gazety biega po nocy pod okno rzecznika rządu, żeby skonsultować kontrowersyjną publikację jak czuje że mu idioci na zakładzie interes rozpierdalają.
@miab/ “A to jest zakaz…” – ?
Mais non! Ale też JESZCZE nie ma nakazu, żeby to się komuś kojarzyło z przyzwoitością.
“… żeby skonsultować kontrowersyjną publikację jak czuje że mu idioci na zakładzie interes rozpierdalają.”
– Masz rację: Graś utuli, pocieszy i poradzi.
Pewnie ciepłego mleczka też mu dał.
Wszak – jak Hajdarowicz (hłe, hłe, hłe… Haj-da-ro-wicz!) opowiadał w programie Kraśki: poszedł do Grasia “jako do kolegi ze studiów”.
No proszszsz…
PS
nie masz Waszmość wrażenia, że wprowadzasz temat OT?
A co ma owo “bieganie” do niezależności? Czy Hajdarowicz prosił o pozwolenie na publikację? Wstrzymał ją?
@ Krzysztof Leski/ “A co ma owo “bieganie” do niezależności?”
No jasne – wiadomo, że przyszedł pogadać o Ibrahimovicu. Na pewno planowali tę bramę z przewrotki.
(i to się właśnie nazywa w biologii symbioza, prawda?)
– a poważnie to OWO BIEGANIE ma do niezależności KREDYT.
To z tych rzeczy “na papierze”.
Na rynku mówi się, że niedługo można będzie za grosze kupić sobie ładne fonty. Te powstałe na zamówienie Presspubliki.
@ Krzysztof Leski/ o przyzwoitości…
Nie chcę Ci psuć frajdy z oglądania “Drimlajnera” w WAW, ale na stronach tvn24.pl znalazłem passus w sam raz dla Ciebie:
“W czasie powrotu pokład Dreamlinera nie będzie pusty. Oprócz dziennikarzy w fotelach zasiądą politycy, VIP-y i osoby mające sprzedawać dla LOT-u bilety. – Wszyscy są zdenerwowani. Również prezesostwo, bo nie są w stanie powiedzieć w jaki sposób ten samolot będzie się sprawował. Złośliwi mówią o nim “plastikowy”. I tu się rodzą pytania: ile będzie kosztować jego utrzymanie; jak będzie się starzał; jak bardzo będzie wpływał na finanse LOT-u i czy rzeczywiście uda się wypełnić wszystkie siedzenia – mówił wysłannik TVN24 do Seattle.“
http://www.tvn24.pl/rozdziewiczamy-ten-samolot-pozegna-go-spitfire-przywita-salut-wodny,288674,s.html
Pomyślałbyś, że tego “ile będzie kosztować jego utrzymanie” nie da się policzyć wprzódy?
Nie da. Choćby z powodu nieprzewidywalności cen paliw.
@ Krzysztof Leski/ paliwo
Myślałem, że paliwo to eksploatacja.
A utrzymanie – to koszty stałe.
A ja samolotu nie mam 😉
@ Krzysztof Leski/ szklanice przyzwoitości
Mam tu dla Ciebie kolejny okaz do klasera:
http://podroze.gazeta.pl/podroze/56,114158,12860892,Piwo___tak__Ale_dlaczego_z_sokiem__,,3.html
“Piwo z sokiem, do tego pite przez słomkę – tym widokiem można szybko zszokować mieszkańców krajów arabskich i Turków. Przez długi czas dolewanie do piwa soku (malinowego lub imbirowego) także w Polsce uważane było za “babski wymysł” i żaden “prawdziwy mężczyzna” się takim napitkiem nie zhańbił, ale od pewnego czasu również panowie zaczęli rozsmakowywać się w piwach słodkich (o czym świadczy choćby wakacyjna popularność cydru, pół piwa – pół wina o jabłkowym smaku). Tymczasem, soku daktylowego lub miodu dodawali do piwa już Sumerowie, którzy najprawdopodobniej wynaleźli złoty napój. Piwo wymieszane z lemoniadą (tzw. radlera) pite od dawna chętnie za naszą zachodnią granicą także zaczyna zdobywać polski rynek.“
– Kiedyś bym warknął na “gryzipiórków”, ale dziś to są chyba “gryziklawiaturki”, co?