“Niepokorni” produkują już nie tony, lecz tankowce wazeliny dla Andrzeja Dudy. Prezydent wkrótce w tym utonie. Nie zapominają o przypierdoleniu tym, z którymi im nie po drodze. Dziś Piotr Cywiński zmasakrował “wPolityce” Marcina Święcickiego:
Dziś szermierz Platformy Obywatelskiej, kiedyś aktywista Związku Młodzieży Socjalistycznej, Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, od 27 roku życia w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, członek i sekretarz Komitetu Centralnego PZPR. A po okrągłym stole, przy którym reprezentował upadający rząd komunistyczny poseł Sejmu kontraktowego z ramienia tej partii (…) , a więc tenże komunista Święcicki wykazuje, gdzie tylko może, co znaczy samodzielne myślenie.
Czy tenże Autor na tychże łamach mógłby napisać dokładnie to samo o Marku Królu? Nie, nie mógłby, bo by skłamał. Wstępując do PZPR Król miał lat 26, a nie 27. Przy OS nie zasiadał, bo był zajęty uwłaszczeniem się na “Wprost”, ale był w kadencji 1989-1991 posłem na Sejm z ramienia “upadającej partii komunistycznej”. Poza tym wszystko się zgadza…
No, może jeszcze coś. Króla oskarżano o współpracę z SB, IPN znalazł papierek o rejestracji, ale nic więcej i Król obronił się w sądzie. Święcicki takich akurat zarzutów nie napotkał. Król o Bronisławie Komorowskim głosił opinie bez porównania bardziej napastliwe niż te Święcickiego o Andrzeju Dudzie. Oraz, last but not least, Król jest teraz autorem tegoż portalu i tygodnika “wSieci”. Czyli nie jest już komunistą, lecz politycznym przyjacielem Cywińskiego.
“O tym, kto był komunistą, decyduję JA” – Piotr Cywiński. No może tak nie powiedział, ale implicite pomyślał.
Panie Krzysztofie!
Zasada, źdźbło w oku bliźniego widać lepiej, niż belkę we własnym stosuje się do wszystkich. Proponuję, by dał Pan dobry przykład i zaczął pokazywać niedociągnięcia tych, którzy są z Pańskiej bajki, a nie oponentów. 😉 Potrafi Pan robić to z takim samym zacięciem? Mnie tam wszystko jedno, jak się socjaliści z PiS-u i PO wyzywają od komunistów. Jedni i drudzy są siebie warci. 🙂
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski
Sorry, nie stosuję kryteriów arytmetycznych w prowadzeniu bloga. Nie prowadzę ewidencji wszelkich wykroczeń przeciw etyce politycznej czy dziennikarskiej, bo musiałbym publikować 50 postów dziennie. Piszę o przypadkach drastycznych. Tu zaś nie ma symetrii, k***stwo “niepokornych” jest o dwa rzędy wielkości znamienitsze.
Skoro belce to ja swoje.
Ciekawy jestem co Pana zdaniem jest karygodne: finansowane z budżetu kosztów prywatnego geszeftu czy finansowanie z budżetu kosztów mobilności ministra spraw zagranicznych i kto powinien się “tłumaczyć”.
“Karygodne”? Nie, o karze mowy być nie może; “tłumaczyć” – każdy, zawsze należy, a nawet warto. O tym właśnie świeży post.
Karygodne w znaczeniu etycznym.
Powiem więcej minister spraw zagranicznych po pierwsze powinien móc(i umieć)oszukiwać , kłamać, mijać się z prawdą itp. itd. i z niczego publicznie się nie tłumaczyć do tego powinien mieć do dyspozycji pare nieewidencjonowanych i nie rozliczanych baniek. Takie są wg. mnie narzędzia właściwe tego stanowiska.