Odpowiem na większość zarzutów Łukasza Warzechy. I to w serii postów. Wbrew spodziewanym protestom wielu z Was. Wśród co trzeźwiejszych bywalców dzisiejszego Internetu dominuje bowiem opinia, że bzdury należy ignorować, a nie “nagłaśniać” poprzez polemikę z nimi.
Nie. To nie nagłaśnianie, to niezbędnik, wręcz obowiązek każdego, kto szanuje innych i samego siebie. Zwłaszcza, gdy poczytność portalu, na ktorym opublikowano zarzuty (s24) i tego, gdzie można sprawdzić ich zasadność, dzieli przepaść. Zwłaszcza, gdy mowa o paszkwilu, w którym pada tak wiele zarzutów niebywałych i wręcz absurdalnych. Paszkwilu, który przez ponad pół doby wisiał na szczycie strony głównej s24. I w którym Warzecha konsekwentnie, 10-krotnie, nazywa mnie “panem L.”. Moje nazwisko nie pada.
S24, szeroko cytowany, przetrwa w archiwach. Tu za czas jakiś nikt już nie zajrzy. Za 10 czy 20 lat jedyną prawdą w Internecie pozostaną tezy Warzechy. Niech przynajmniej dla tych, którzy zechcą włożyć trochę wysiłku w guglanie, którzy wciąż hołdować będą zasadzie audiatur et altera pars (może tacy będą jeszcze istnieć) — pozostanie tu moja odpowiedź. Moje świadectwo, fakty przeciwko inwektywom.
Oto link do tekstu Warzechy. Zamieszam go tylko tutaj, raz.W kolejnych tekstach będzie link do niniejszego wstępu. Tego by brakowało, bym wielokrotnie linkując ów paszkwil przyczyniał się do podwyższenia jego pozycji w guglu i innych wyszukiwarkach.
@ poczytność
Jak trzeba – to nie sztuka nam umieścić link na “innym” portalu.
Aim high!
Tobie i wielu innym jestem winien wdzięczność za próby obrony mnie pod kreską u Warzechy, choć było jasne, jaki będzie efekt (wyzwiska).
A dajesz zgodę na przedruki? 🙂
Byłeś już na MArsupilati?
Czym???
http://www.filmweb.pl/film/Na+tropie+Marsupilami-2012-630023
Chyba że masz jakieś lepsze propozycje – pamiętasz jeszcze nasze grupowe wyjścia do kina? 🙂
Wybacz, nie wychodzę z domu. Czy pamiętam? I owszem 🙂
Ale w sensie w ogóle? Czy dziś? Na Marsuszilabi mógłbyś zabrać dzieciaki czy coś…
W ogóle.
ALe nie obrazisz się jak Cię będę dalej próbował wyciągać? Ostatnio mało chodziliśmy do kina ale idzie jesień…
A do Palmir idziesz? Bo muszę mieć jasność czy się duchowo przygotowywać:)
@ pod kreską u W
Daj spokój, jaka “wdzięczność”? Normalne
Swoją drogą – piszesz, że blog redaktora Warzechy jest “poczytny”.
Może jest.
Twój za to jest poczytalny.
Tak chyba zdrowiej
🙂
liście mi się po domu walają – jesień. [tu uśmiech mi sie pojawił na twarzy … błąd(?) popełniłem, ale tym razem go poprawiłem. – się rymuje /kurde/ … /ech/ … /no ja pierdollę, jaki pech/]
“ciekawostka” … miałem jeszcze kiedyś i inną … akcja rozgrywała się w skansenie – była smaczna:) jak ją kiedyś znajdę to pokarzę [i tu stoję, czyli jednak z kropką. noinara pieczara]
… i weź tu i goń siebie … 😀
.a wokół stołu?
ślepowron.
… kurczaka właśnie przygotowałem, co by go później upiec w prodiżu i siadłem, przeczytałem raz jeszcze to co napisałem i pomyślałem – “… a dobić dziada“
tytuł: strumyki; dla romana oraz jesteśmy we wszystkim, co nas otacza – dla ewy.