Był chyba maj 1985 r., dokładnie nie pamiętam. Wielka czołówka “Życia Warszawy” krzyczała: Kiszczak wysłał Piotrowskiego? Autor artykułu twierdził, że dotarł do dokumentów MSW, z których wynikało, że zabójcy ks. Jerzego Popiełuszki byli przez kilka poprzedzających miesięcy w stałym kontakcie z ministrem Czesławem Kiszczakiem, a także z odpowiedzialnym za sprawy wewnętrzne w KC PZPR Mirosławem Milewskim.
— Kiszczak ma krew na rękach. Jaruzelski też ma krew na rękach, bo co najmniej pomagał ukryć prawdę — oświadczył Lech Wałęsa na konferencji prasowej w domu. Wypowiedź szefa nielegalnej “S” telewizja powtórzyła wielokrotnie w obu programach. Na oficjalne stanowisko MSW trzeba było poczekać do wieczora. “Dziennik Telewizyjny” zacytował oświadczenie Kiszczaka, iż tezy gazety nie są udokumentowane, a rzeczywista zawartość przywołanych dokumentów świadczyć może jedynie o “służbowych” i “rutynowych” kontaktach.
“Trybuna Ludu”, która zrazu w nadzwyczajnym wydaniu powtórzyła główne tezy artykułu “Życia”, nazajutrz zmieniła front i oskarżyła Wałęsę o próbę “podpalenia Polski”. Komitet Wojewódzki PZPR w Warszawie, któremu “Życie” podlegało, rekomendował zwolnienie z pracy autora artukułu i naczelnego gazety. Kilka innych pism natychmiast zadeklarowało gotowość ich zatrudnienia, zaś pod redakcją “Życia” po południu kilkaset osób demonstrowało w obronie zwolnionych i wolności słowa. “Dziennik Telewizyjny” opatrzył relację z pikiety komentarzem, że przecież w świetle oświadczenia Kiszczaka artykuł okazał się nierzetelny, a wolność słowa ma ograniczenia. Wałęsa skomentował nazajutrz, a media, choć większość niechętnie, zrelacjonowały te słowa: — Ludzie wiedzą swoje. Niedługo wybory, zagłosują na nas, nie na PZPR.
Po prostu toczka w toczkę jak dzisiaj.
PS. Rzeczywistość mnie przerosła. Okazało się, że potrzebny jest ciąg dalszy…
podobnoż historia kołem się toczy więc … czas na pis?
… a wywiadówka o 17 w sali 36 (już się boję)
… sktęcając skreta przypomniała się mi pewna piosenka … nie nie nie, bo jeszcze ktoś źle zrozumie i bedzie chryja. ale … przebój sanatoryjny zapodam;)
… łapki w górę:)
Nocniku, będę okrutny.
Piosenka skręciła skręta? 😉
wiedziałem!:) że się tego czepisz i tu cię mam, trzymam i nie puszczę:) skręt był z własnoręcznie zrobionym filtrem (dla szefa:) ja palę bez bez filtra, ale w szklanej fifce:)
tu: pozdrawiam krakusów … tylko sety brak, czyli o suchym pysku. no i pozdrowienia dla mojego osobistego prawosławnego duchownego, czyli szacun.
odsie dosie – https://twitter.com/nocnik_/status/266481045455646721 plus bonus – http://www.youtube.com/watch?v=fH850qp85Zk 🙂
Tylko mi się wydaje, że w 85 roku nikt takiego artykułu nie mógł napisać?
Największa różnica jest chyba jednak taka, że wtedy ludzie jednak swoje wiedzieli.
Napisać to sobie mógł. Wiele znacznie większych różnic widzę zaś zupełnie gdzie indziej.
Główna, po mojemu, różnica jest w samym fakcie śmierci tego księdza.
Jeśli spostrzeżemy, za jakie słowa Popiełuszko zapłacił życiem, a jakie my sobie dziś czytamy w prasie, słyszymy czasem z ambon, że już o internecie nie wspomnę…
I to są niby sytuacje jakkolwiek porównywalne?
Które sytuacje? Nie rozumiem…
PRL i obecnie nam panujący niemiłościwie reżim Tuska.
Napisałeś: “wiele znacznie większych różnic widzę gdzie indziej” — ta jest moim zdaniem fundamentalna.
Wyliczanie szczegółów systemu kontroli informacji w PRL i żmudne wskazywanie, że teraz jest zupełnie inaczej, wydało mi się blade przy tym jaskrawym przypadku samego męczeństwa ks. Jerzego. Bo on zapłacił życiem za wolność słowa. A przy tym to, co mówił — to były chrześcijańskie do głębi wezwania do nieodpowiadania złem za zło, słowa żadną miarą nie agresywne.
Dziś wokół każdy gada co chce; tekstów nie tylko głupich, ale wręcz agresywnych jest masa, ostre opinie o władzy (że zdrajcy, złodzieje, mordercy) — lecą swobodnie w przestrzeń. Z ust polityków, dziennikarzy, księży, ludu pracującego (i niepracującego) miast i wsi. Nikt rzucający te słowa nie musi drżeć o życie.
W latach 80 mówienie tego, co mówił ks. Popiełuszko (słów łagodnych, bynajmniej nie wzywających do rewolucji) wymagało nie tylko odwagi — wymagało heroizmu.
Nikt rzucający te słowa nie musi drżeć o życie.
Jak to nie? A seryjny samobójca?
(sorry, PPNMSP)
Ironia jest niebezpieczna. Mi dopiero pod koniec posta zaczęło coś niepasować. Na usprawiedliwienie mam, że to było jeszcze przed pierwszą kawą.
krążą słuchy , że PO zrezygnuje z deregulacji taksówek by zwolnieni nie mogli zająć się ta profesją.. jak “czarny bilet” to “czarny bilet” … W 85 było to nie do pomyślenia …
“wilczy bilet” przecież… Kuźwa, co się ze mna dzieje …
Cenzura … jak za komuny panie(UWAGA! Poprawiam notkę):
http://korabita.salon24.pl/461882,cenzura-w-gw-i-rzepie-jak-za-komuny
A tu dwa nie idioten-komiczne:
http://postomin.salon24.pl/461861,logika-kaczynskiego-macierewicza
http://wywczas.salon24.pl/461865,gapol-czy-moskwa-doprowadzi-do-upadku-tuska
oczywiście z komentami też Wolaków.
Skoro już zacząłem spamować to jeszcze to chociaż nieco z innej beczki. Ale się dzieje(Bubel oskarża fasystuf o żydofile):
http://www.prawy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2039:marsz-niepodleglosci-kto-jest-za-a-nawet-przeciw-a-kto-sie-zawiesil&catid=46:aktualnoci
Panie Krzysztofie!
Piękne, k…a, piękne!
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski
Komunizm nas tak nie podzielił jak Jarosław Kaczyński – mówi Marian Opania
Co prawda to prawda…