Tak, wiem, sam to powtarzam: telefon nie służy do robienia zdjęć. Ale na ulicznego Sylwestra wybrałem się w wersji light, nie biorąc nawet dowodu osobistego, by nie obciążać kieszeni, co więc mówić o targaniu aparatu i statywu. Podczas fajerwerków uległem, jak większość chyba na MDM, nieodpartej pokusie uwiecznienia obrazków na niebie. No i wyszło to, co wyszło – tuzin zdjęć, jedno gorsze od drugiego, ale jedno tak złe, że aż fajne — publikuję 🙂

Mi się podoba, bo wyszło abstrakcyjnie. Jakby zrobić konkurs i zapytać co to jest, to pewnie wielu nie potrafiło by odpowiedzieć 😉
Dobrego Roku 2012!
Pozdrawiam
To te 300 mld które lecą z unijnego nieba 🙂
@ Krzysztof Leski/ rzekłbym: Fotosalon!
Bardzo ładne studium – “dmuchawiec feurwehrowy jako symbol ulotności czasu…” 😉
osiągnąłeś umiejętność widzenia “istotowego”!
– życzę dobrego ustawiania żagla przy owej ulotności
serdecznie
VOLVO
– i nawet nie jest istotne, że Chińczyki wycofały swoje gwarancje dla volvów…
To jednak nie nasz problem.
😉
Ale co z BOŚ w tej sytuacji (boć to BOŚ w prawym dolny rogu tkwi, tak?)
“Przysłona, czas naświetlania – nieznane”
No jak to. Przecież przysłona f/0,4, czas naświetlania 0,143 s. A zdjęcie kapitalne 🙂
Przecież przysłona f/0,4
Ach, osiągnąć taki wynik w “klasycznej” fotografii.
KOREKTA
“dmuchawiec `feuerwerkowy` jako symbol ulotności czasu…”
mam nadzieję, że obeszło się bez Feuerwehr
Zum Beispiel!
(taki toast mieli onegdaj moi znajomi, studenci prawa)
im gorzej, tym lepiej? … eee … nie dowierzam:) foto nocnik.