Młodym wolno wiele. Jeden z ich największych przywilejów to niekonsekwencja. Moja prawie-już-dorosła córa jest w wieku, w którym uważa, że ojciec wszystko robi źle. Strofuje mnie głośno, cokolwiek zrobię i czegokolwiek nie zrobię, demonstracyjnie poprawia, marudzi i wzdycha. Nie przeszkadza jej to rownolegle wierzyć (jeszcze), że ojciec potrafi wszystko.
Na fali tej wiary wczoraj, jak zawsze tej jesieni, wręczyła mi do sprawdzenia wypracowanie z hiszpańskiego. Języka tego nigdy się nie uczyłem i go nie znam. Wrodzona smykałka lingwistyczna sprawia, że gdyśmy wspólnie bywali w Hiszpanii, to i owo chwyciłem. “Una cerveza española, por favor”, zagadywałem w knajpie. Zwykle nie rozumiałem już lub może w połowie to, co odpowiadał barman, ale uśmiechając się szeroko i kiwając głową sprawiałem widocznie na stojącej obok córze wrażenie, że hiszpański jest mi równie bliski jak miauczenie. Odkąd córa trafiła niedawno do hiszpańskiej klasy, bezskutecznie usiłuję wyprowadzić ją z błędu. Nie wierzy.
Zerknąłem na esej. Zrozumiałem nawet, o czym jest, ale nie napiszę, bo już zapomniałem. Od pojmowania połowy treści do możliwości poprawienia błędów droga jednak daleka. Nie te lata, nie ta energia życiowa, spać mi się zachciało. Córa tradycyjnie pomarudziła, że jestem nieużyty i nie pomagam jej brnąć przez szkolną gehennę. Ano, istotnie średnio mi to idzie, bo chemii, biologii czy formalnie pojętej geografii “surowcowo-zlewiskowej” sam nie znoszę, zaś to, że można nie chwytać matmy czy fizyki, nie mieści mi się w głowie.
Ale co to znaczy “język hiszpański” w dzisiejszych czasach globalnej wioski i powszechnej emigracji? Jak jest, łaskawcy, “dziękuję” po hiszpańsku? W urzędzie wciąż jeszcze “gracias“. W knajpie być może “dziękuję“, a w kafejce internetowej tylko i wyłącznie “šukran”. No, chyba że Marokańczyk się trafi, to może być i “merci“, a zdarzyło mi się też wychodząc rzucać grzeczne “motszakeram“. Właściwie mogę młodej sprawdzać te wypracowania — kontekstualnie.
A Pierogi ruskie po hiszpańsku?
Wg gugla empanadillas de queso cottage… Nawet apetycznie brzmi.
O Hiszpanii wiem tyle co spiewal Polomski.
A poprawianie wypracowan nastoletnich corek jest jedna z subtelnych rozkoszy tego swiata, mnie nieznana, ale nie powiem, zebym sie wzbranial, jak przyjdzie i na to pora.
jak Pan może i pamiętam ma syna… Jakże bym chciał by mi coś do sprawdzenia przyniósł… Niechby nawet technikę (czy jak to sie teraz nazywa). Jest mi troche przykro gdy na kolejnych wywiadówkach dowiaduje się jakie przyjemności mnie ominęły… Nie moge zrozumiec tej dbałości syna o mnie – wygląda tak jakby nie robiąc zadań chciał oszczędzic mi wysiłku ich sprawdzania. Nie sposób mu wytłumaczyć iz wyczerpanie intelektualne to pikus wobec powywiadówkowego wyczerpania nerwowego.
Też mam syna i tenże z nim problem 🙂 Między innymi.
No to statystycznie rzecz biorąc jest ok. Córa ci daje za często, syn wcale – powinieneś być zadowolony:)
Uciekam, zanim dasz mi w zęby!
Zdążyłaś 🙂
“…demonstracyjnie poprawia, marudzi i wzdycha.”
Taak, to marudzenie – ciekawe po kim to?
Nieznajomość pięknego języka kastylijskiego odbiera przyjemność zrozumienia tego co mówi ulubiony piłkarz Pana Redaktora Inżyniera po eliminacyjnym meczu z Kolumbią:
“Se yugo en una cancha muy difficil y desgastante, pero pudimos salir adavelante”
“Manejamos bien los tiempos y por sobre todo tuvimos la pelota en todo momento”
Lionel Messi w “Palabras de los futbolistas argentinas y Alejandro Sabella” – sitio oficial de AFA, Asociacion del Futbol Argentino.
No nie nawet ctl-c nie potrafi skopiować.
@tdc – gugle wymiękły na “adavelante”.
@wik – może edytor drugiego portalu nie wczytal formatowania worda.
@kl. Możliwe, jak wiadomo niezbadana jest mądrość ms. Jeżeli chciałeś tłumaczyć to yugo -> jugo, a adavelante->adelante.
Takiego słownika nie było 🙂
Na dzieci jest jedna rada. Udzielil jej hrabia Horvath, majac na mysli rozbojnikow, ale stosuje sie wprost:
Bat! Bat, bat, bat, bat, bat!
Jakiś konkretny model bata Szanowny Pan poleca?
Kazdemu wedle zaslug.
Nie! Nie, nie, nie, nie, nie! 🙂