Leniwe niedziele to zmora w radiu, telewizji, portalach. Dziś rano królem będzie choinka. Latająca. Jeśli nie wydarzy się nic wielkiego, drzewko przetrwa może do wieczora. Wygłodniali ranni serwisanci rzucą się na news w zagranicznym serwisie PAP jak sępy na jajecznicę.
Historyjka z Kanady jest nawet zabawna. Na razie nic w Polsce nie widzę, więc możecie sobie poczytać na przykład tutaj, a także tutaj. Nie szkodzi, że rzecz zdarzyłą się tydzień temu. Ważne, że do serwisu PAP trafiła przed kwadransem, a agencja przezornie nie napisała, kiedy wydarzenie miało miejsce.
Konkurencja na razie nie rysuje się mocno: w Warszawie konferencja prasowa obrońców przeznaczonego do rozbiórki budynku, w którym Janusz Korczak chodził do gimanzjum, w Bogdance Barbórka z prezydentem BK (na akredytacje już za późno, a interakcji z mediami i tak nie przewidziano), w Jastrzębiu prezes JK zje obiad u rodziny państwa Króliczek (tylko foto), po obiedzie konferencja prasowa.
Ciekawe, czy zdobędę się na powtórkę podsumowania niedzieli. Ktoś mnie zachęcał na fejsie, ale zasada pierwsza brzmi: nic na siłę.
Może się “poszczęści” i dojdzie do jakiejś efektownej katastrofy. Może się łaskawie rozbije jakiś samolot, albo coś w tym stylu. Dziennikarze wyraźnie czekają na coś takiego jak na zbawienie. Kiedy kapitan Wrona szczęśliwie postawił samolot, to komentująca dziennikarka opisywała sytuację z wyraźnym zawodem w głosie. No bo mogła być taka piękna katastrofa, którą by można miesiącami roztrząsać, a tu nikomu się nic nie stało.
Hanuszkiewicz… wypełnił.
Na te dni przewidziałem oglądaanie tego czego nie widziałem 20-15 lat temu – Przystanek Alaska .
Teraz oglądam jak będa strzelali krową z katapulty – a jak wyladuje to ją zjedzą .
Racjonalne pytanie – jaki jest sens strzelania krową z katapulty doczekało się odpowiedzi
Dla uroku chwili ………..
Pizdzi za oknem … dooglądam czy naprawdę strzelą.
Masochista.
A jak wejsc w posiadanie Przystanku?
U nas króluje piractwo…